
Oczekuje na zatwierdzenie
Uwiedziona przez nianię II: Majówka
0 / 10Średnia ocena czytelników
Iskra957Autor opowiadania
64Licznik wyświetleń
PończochyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu
bardzo długieDługość opowiadania

- Stęskniłam się za Tobą
- Nie widziałyśmy się tylko parę godzin
- Aż, i tyle mi wystarczy by się za Tobą stęsknić – pocałowała mnie lekko w usta co miałoby być podziękowaniem za szczere słowa
- Cieszę się gdy tak mówisz, a jak Julek z dziadkami? – usłyszałam troskę, co było miłe
- Nie narzekał. Chyba zadowolony z możliwości spędzenia czasu z nimi, właśnie dzwoniłam do mamy i wszystko okej
- Cieszę się
- Chyba, że możemy spędzić bez domowej konspiracji miłe chwile…
- Też, ale wiesz jak go kocham…
- Wiem…tylko się zgrywam, - kładąc dłonie na jej szyi i patrząc w jej śliczne oczy dodałam - Dzisiaj jest nasz wieczór, tylko my we dwie, żadnej pracy tylko Ty i ja. Chcę Ci wynagrodzić, że przez ostatnie tygodnie dawałam Tobie niewiele czasu
- Wiem jaką masz pracę, więc nic się nie dzieje, ale jak chcesz zadośćuczynić ten okres to musisz się bardzo postarać przez ten weekend
- Kocham Cię
- I ja Ciebie – styknęłyśmy się czołami zawieszając się na chwilę
- Zacznijmy ten wieczór i chodźmy do środka…
- Ależ jesteś napalona
- Na Ciebie zawsze
- Ah, Ty moja seksowna lwico…
- Lwica jest głodna… skumulował się we mnie apetyt…przez ten ostatni okres…
- Jestem Twoim głównym daniem, kosztuj mnie, pożeraj mnie…tylko lepiej…. Chodźmy na górę – słyszałam jej głos rozsądku, ale czułam w sobie podniecenie
- Jeszcze moment…Wiem, że kręcą Cię jak i mnie miejsca publiczne…
- Ahh, wiesz przecież…mmm….że tak…- miała problem z dokończeniem wypowiedzi, tak była podekscytowana, gdy - lecz bardziej na łonie natury gdzie jest miejsce na odrobinę…prywatności
Po chwili intuicyjnie przestałam ją całować, spojrzałam na nią z uczuciem ognia w moich jak i jej oczach, akurat przerwałam w dobrym momencie. Nagle usłyszałyśmy mocne trzaśnięcie drzwiami, piętro wyżej i głośnie śmiechy, to byli studenci którzy mieszkali dwa piętra pod nami, to mnie otrzeźwiło i stonowało. Prędko się ogarnęłyśmy, chwyciłam Dominikę za rękę i szłyśmy dalej schodami na nasz poziom. Mijając trzech studentów, lekko wstawionych, co dawało się wyczuć . Gdy szłyśmy po stopniach oni będąc na wysokości półpiętra na chwile zwolnili krok i patrzyli na nas, a w zasadzie pożerali nas wzrokiem, jakby chcieli nas z molestować. Nie przez takie spojrzenia się przechodziło, więc miałam do tego beztroskie podejście. Po paru miesiącach ich zamieszkania, już mnie więcej wiedziałam, że nie należeli do osób, których zachowaniem należałoby się obawiać. Zazwyczaj w tego typu przypadkach moje pewne i autorytatywne spojrzenie wystarczyło aby ich onieśmielić i żeby nie wyobrażali zbyt wiele, jak i tym razem. Po minięciu ich, słyszałam ich ordynarne określenia w stylu „Co za dupy!”, „Co Ci z tego, to lesby” i parę innych tego typu. Dominika krocząc pewnie przed siebie odezwała się:
- Ale osły… - na co zgodnie potwierdziłam mimiką
Weszłyśmy do mieszkania, Dominika zdjęła buty i kurtkę. Zrzuciłam z siebie sztruksowy żakiet i chciałam już wyskakiwać ze swoich beżowych szpilek, lecz powstrzymała mnie ręka Dominiki i jej ponętny wzrok.
- Nie zdejmuj ich… - poprosiła
Uśmiechając się szelmowsko, przystałam na jej prośbę. Wiedziałam że miała fetysz do moich szpilek, choć nie forsowała tego, czasem sama z siebie dawałam jej to w formie swego rodzaju prezentu. Ciągnęła mnie do sypialni, obie byłyśmy podniecone i spragnione siebie. W pokoju panował półmrok, do którego wpadał tylko blask księżyca i łuny świateł. Stanęłyśmy naprzeciw siebie przy oknie by w tej specyficznie lirycznej aurze, móc dostrzegać pełnie krasy. Zmieniłyśmy tempo. Patrzyłyśmy na siebie ze wzajemnym kłębiącym się pragnieniem i uczuciem. Obejmowałam ją w ramionach, ona trzymała ręce na moje talii. Do pełni otoczki brakowało tylko nastrojowej muzyki. Odeszłam na chwilę od okna i włączyłam składankę z odtwarzacza na komodzie, rozpoczynającą się pięknym kawałkiem jednego z irlandzkich zespołów. Zapaliłam parę świeczek dodając kolorytu. Podeszłam z powrotem do Dominiki, opierającą się o jedną nogę i trzymającą uroczo palec na wardze. Zarzuciłam mojej ukochanej ręce na szyję, nie była obojętna na moje działanie, objęła mnie w pasie i wolnym tempem tańczyłyśmy w miejscu obejmując i przytulając do siebie. Patrzyłyśmy sobie w oczy, zapominając na moment całkowicie o otaczającym świecie. Tonęłam w błękicie jej ślepi. Porywała i rozbrajała mnie swym czarem. Widziałam jej upojenie mną i tą chwilą. Czekałyśmy, która pierwsza podejmie ponownie tę grę serc. Płomień był coraz większy, namiętne żądze wrzały. W końcu równocześnie wystąpiłyśmy, zbliżając do siebie usta i pogrążając w ponętnym pocałunku. Zalewało mnie błogie uczucie, któremu się poddawałam. Nasz taniec ustał przeobrażając w inny rodzaj. Muzyka wciąż grała, nadająca rytm naszym tanecznym pocałunkom i dłoniom uwalniającymi się z objęć, rozpoczynających szaleńczą wędrówkę i krążenie z rytmem podniecenia. Tempo znów nabrało przyspieszenia. Oparłam ją pośladkami o parapet, wsuwając kolano między jej uda, rozsuwając je. Rozwiązywałam zgrabnie jej apaszkę, zniżyłam usta i całowałam jej szyję, wprawiając w głęboki dech moją ukochaną. Wsadziłam powoli dłoń pod jej sukienkę przykładając do jej krocza. Masowałam jej skarb, była mokra, materiał majtek był wilgotny od jej podniecenia. Wolną ręką zsunęłam ramiączka jej sukienki odsłaniając piękne piersi niczym greckiej bogini. Zbliżyłam usta do nich, zaczynając ssać sutki naprzemiennie kołując językiem wokół brodawek, stawały się mokre od mojej śliny. Całowałam je i lizałam bez opamiętania, czułam jak sztywniały. Schodziłam pocałunkami jednak niżej, klękając przed nią. Językiem wodziłam po jej brzuszku, obsuwając materiał sukienki powolnym zmysłowym ruchem, aż opadła całkowicie na podłogę i Dominika była tylko w samych majtkach. Zbliżyłam swoje usta do wewnętrznej strony jej uda i zaczęłam go delikatnie lizać przesuwając język ku słodkiej kobiecości. Droczyłam się z nią, odskakując językiem od jej skarbu, to droczyłam się i całowałam ją po jedwabiu majtek. Poczułam jej rękę na mojej głowie dociskając do swojej cipki dając do zrozumienia bym dłużej nie przeciągała. Odsunęłam kawałek materiału majtek i językiem zaczęłam językiem sunąć powoli w górę i w dół po jej cipce. Dominika słodko zamruczała, a ja kontynuowałam dalszą pieszczotę, kręcąc językiem wokół łechtaczki. Rozkoszowałam się jej cudownym smakiem, spijając jej wilgoć. Wolną ręką wędrowałam po jej ciele, brzuchu, chwytając za piersi. Dominika w reakcji na moje poczynania coraz głośniej wydawała z siebie mruki przeradzające się w jęki, zaciskając rękę na moich włosach. Zaczynała tracić równowagę, więc przytrzymywałam ją za nogę. Dominika się coraz bardziej wierciła, wtedy do zabawy dołączyłam paluszek wkładając w jej rozżarzoną pochwę. Penetrowałam ją płytko, z każdym kojącym posunięciem, wsuwając głębiej. Dołączyłam drugi paluszek i penetrowałam ją coraz szybciej jednocześnie liżąc łechtaczkę. Zachwiało Dominiką aż przykucnęła przed mną. Chwyciła mnie rękoma za szyję opierając się czołem o moje czoło, czułam jej przyśpieszony oddech. Dałam mojej ukochanej rozkosz. Jej orgazm piekielnie mnie podniecał. Podniosłyśmy się obie do pionu i się całowałyśmy. Ręce mojej ukochanej zaczęły rozpinać guziki mojej błękitnej koszuli. Dominika zdjęła z siebie majtki i usiadła na krawędzi łóżka, stanęłam przed nią i zaczęła pieścić dłońmi odkryte części mojego ciała. Kochałam jej dotyk, był delikatny, wspaniały. Ręce jej zawędrowały na moje pośladki, sięgnęła zapięcia skórzanej spódniczki, którą po paru sekundach zsunęła się po moich nogach. Zostałam w samej panterkowej, koronkowej bieliźnie i beżowych pończochach, okryta rozpiętą koszulą. Dominika pociągnęła mnie za koszulę, padłam z nią razem na łóżko, całowałyśmy się i ocierałyśmy się o siebie pieszcząc wzajemnie dłońmi, przewracając po pościeli. Zostałam pozbawiona koszuli i stanika, Dominika obejmowała moje piersi, które zaczęła całować i namiętnie lizać. Jedną rękę skierowała w kierunku mojej kobiecości i moich ud, które naprzemiennie gładziła. Usta jej znów złączyła z moimi, pochłonęłyśmy się w pocałunku. Jej dłoń namiętnie pieściła moją kobiecość przez moje figi. Czułam jak zalewała mnie lawa żarliwości. Oddawałam się jej bez miary. Leżałam na plecach, Dominika położyła się na mnie przejmując inicjatywę. Całowała usta i szyję, dekolt, piersi. Schodziła niżej ku mojej kobiecości, lizała ją przez materiał fig. Pozbyła się majtek zmysłowym ruchem. Kolejno uniosła moją nogę, po której wodziła wzdłuż językiem, po koniuszek szpilki, uczyniła to samo z drugą skupiając się na odkrytych częściach stopy i bucie. Wracała językiem ku mojej kobiecości. Rozłożyłam nogi, chwytając się za piersi, moja cipka była nabrzmiała i gorąca w oczekiwaniu na ruch Dominiki. Bardzo dobrze o tym wiedziała. Dominika zbliżyła języczek do łechtaczki i jego koniuszkiem zataczała okręgi na niej. Głośne westchnięcia ze mnie się wydobywały, zaplatałam rękę w kręcone włosy mej ukochanej, która w oczach miała błysk namiętności i uczucia. Wierciłam się w błogim uczucia rozpalona do granic, jej język działał cuda. Wtedy na moment przerwała by mnie pocałować w usta, a następnie sięgnęła do szafki po straplessa, tj. Sztucznego penisa z fajką, mający sprawiać przyjemność obu kobietom. Dominika wsadziła go sobie fajkową stroną w swoją pochwę, i wystawał z niej sztuczny fallus. Obróciłam się, by wziąć go w usta, ssałam i lizałam nawilżając go śliną patrząc przy tym głęboko w oczy Dominice, którą to nakręcało. Uznawszy, że jest wystarczająco nawilżony ułożyłam się ponownie na plecach z rozłożonymi szeroko i przyciągniętymi do siebie nogami. Dominika zbliżyła się zabawką, główką otarła o moje wargi, po czym zanurzała się powoli w mojej pochwie. Pochyliła się nade mną składając pocałunek, pomału poruszając we mnie sztucznym penisem. Uniosła się tułowiem podpierając rękoma. Poruszała się we mnie rytmicznie i głęboko, sięgałam rękoma ujmując i ściskając jej piersi. Patrzyłyśmy sobie cały czas w oczy obie pojękując z rozkoszy, na Dominikę też zabawka wpływała na jej przyjemność w jej cipce. Pochylona niżej na de mną łapczywie pocałowała w usta. Wiłam biodrami, dłońmi błądziłam po jej ciele, chwytałam za pośladki. Dominika bardzo sprawnie radziła sobie zabawką. Z każdym ruchem moje jęki były głośniejsze. Słyszałam jak dyszała z chwilowymi przerwami na łapczywe obcałowywanie mojej szyi. Czułam, że byłam blisko, wtedy zepchnęłam ją z siebie i położyłam na plecach. Szybkim ruchem nabiłam się na sztucznego członka i zaczęłam ją ujeżdżać. Dominika zmysłowa trzymała mnie za biodra, a ja dynamicznie kręcąc biodrami poruszałam się w górę i w dół, pochylając się tułowiem niżej. Moja ukochana korelowała ze mną ruchy, sama się poruszając, całując moje piersi. Ręce chwyciły mocniej moje pośladki, na co mocniej i szybciej się nabijałam. W końcu doszłam i opadłam mokra na Dominikę, która nie przestawała penetracji. Wykonała parę, parenaście ruchów, do momentu gdy sama doszła. Tuliłyśmy się, pieściłyśmy i całowałyśmy się długi czas. Przewróciłyśmy się na bok, patrząc na siebie czule. Wzajemnie dotykałyśmy naszych ciał. Chwila ta była magiczna i wyjątkowa, jak każda z Dominiką. Muzyka wciąż grała w tle, świeczki tliły się, zmysły skupione na dotyku twarzy, szyi, piersi całego ciała. Skóra Dominki gładka i pachnąca, od której trudno oderwać dłonie. W oczach cały czas głębokie i namiętne uczucie. Nie potrafiłam się jej oprzeć i rozpoczęłam znowu oralne pieszczoty. Całowałam każdy skrawek jej skóry, chciałam zakosztować jeszcze raz tego wieczora jej kobiecości. Wyjęłam z Dominiki straplessa, obróciła się na brzuch szeroko rozkładając nogi, zbliżyłam usta do jej mokrego skarbu, sunęłam językiem po wargach sromowych co jakiś czas wkładają język do środka. Dłonią pocierałam łechtaczkę, ręce Dominiki w reakcji zaściskały się na pościeli, wilgoć wyciekała z jej wnętrza, unosiła pośladki, abym miała łatwiej. Delektowała się tym jak dyszała i pojękiwała, a w końcu wija się z rozkoszy. Ciepło rozlewało się po moim ciele, byłam znowu mokra między nogami. Zapragnęłam aby nasze cipki się ze sobą starły. Wsunęłam się skrzyżowanymi nogami do leżącej na brzuchu Dominice i dynamicznie napierałam ocierając się. Nasze cipki się o siebie ślizgały. W tej pozycji ja nadawałam tempo, ruszałam się coraz ostrzej i szybciej. Zagłuszałyśmy muzykę jękami i skrzypiącym łóżkiem. Czułam jak dochodzę, Dominika też była blisko, szczyt osiągnęłyśmy niemal równocześnie. Zdyszane i mokre obejmowałyśmy się, całując i wodząc dłońmi po naszych ciałach. Wstałam na chwilę z łóżka aby zgasić świeczki i wyłączyć muzykę. Zdjęłam szpilki i wskoczyłam do łóżka, zanurzyłyśmy się pod kołdrą oddając się pocałunkom aż usnęłyśmy.
- Dzień dobry kochanie!
- Hej mój skarbie – odparła – Wyspana?
- I to jak
- Wczorajszy wieczór był cudowny
- To prawda, było wspaniale, dawno nie miałyśmy okazji spędzić tak czasu – Dałam jej buziaka - Wiesz co? Wyobrażam sobie nas teraz nagie leżące na dzikiej plaży przy zachodzie słońca, piasek, szum fal i my we dwie.
- Brzmi cudownie. Czemu tak nie zrobiłyśmy?
- Zwykłe lenistwo
- Będziemy musiały zrealizować tę fantazję. Idę spełnić jej ułamek słuchając szumu wody, potrzebuję wziąć prysznic
- Dobrze, ja przygotuję nam śniadanie
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też
Wydobyła się z moich objęć i spod kołdry, poszła wziąć prysznic. Wstałam, więc niedługo po niej i podeszłam do szafy, aby nałożyć coś na siebie bo byłam w samych pończochach. Wyjęłam z niej błękitną koszulę, zakładając ją na siebie. Postanowiłam wykorzystując, to że Dominika się myła, zrobić śniadanie. Poszłam do kuchni i przygotowywałam nam tosty z masłem i miodem z herbatą owocową, które Dominika uwielbiała. Po długim prysznicu, jak to miała w zwyczaju, w końcu wyszła z łazienki z zawiązanym ręcznikiem wokół siebie, i z mokrymi włosami, które pod wpływem wilgoci strasznie się kręciłu. Wyglądała bardzo urzekająco. Mowa ciała i twarz wyrażały u niej pełnie energii i witalności. Podeszła do mnie od tyłu, gdy kończyłam szykować śniadanie przy blacie kuchennym i nic nie mówiąc przytuliła się mocno do moich pleców, od razu zrobiło mi się przyjemniej.
- Dobrze mi z Tobą – rzekła po dłuższej chwili wtulenia
- Jakie miłe wyznanie od samego rana – obróciłam się do niej. Przerzedziłam rękoma jej włosy za uszy i palcem kręciłam palcem jej kędziorki– Uwielbiam te Twoje loki. A mówiłam Tobie, że ładnie Ci w rozjaśnionych – pokiwała twierdząco z uśmiechem, na co pocałowałam ją w czoło – Mnie z Tobą też i wyrazem moich uczuć zapraszam na śniadanie, zrobiłam Twoje ulubione tosty i herbatę
- Jesteś wspaniała!
- Wiem
Dała mi buziaka w policzek i obie pełne radości nakryłyśmy do stołu, usiadłam na krześle a Dominika usiadła mi na kolanach co utrudniało trochę konsumpcję , ale podobał mi się ten obrazek, którego rzadko doznawałam na co dzień
- Smacznego kotku!
- Dziękuję, wzajemnie kochanie – odpowiedziałam
Obie przystąpiłyśmy do konsumowania śniadania, wzajemnie się karmiąc. Spożywając, patrzyłyśmy na siebie uśmiechając się i rumieniąc. Czułam jak otaczała nas pozytywna energia a zwłaszcza Dominikę, którą wręcz rozsadzała.
- Co dzisiaj robimy kochanie z tak uroczym dniem?
- No nie wiem… - zaczęłam ją delikatnie obcałowywać po odkrytych partiach ramion, szyi kierując się ku prawemu uchu, do którego szeptem kończyłam odpowiedź – Może jak obiecałam spędzimy go upojnie razem, moja ukochana i ja rozkoszując się każdą chwilą wolnej chaty wynagradzając jej mój brak czasu…
- Mmm…brzmi kusząco…Coś więcej?
- Wiem co byś chciała…
- No co skarbie?
- Spacer albo wyprawę rowerem nad jakąś łąkę
- Wiesz jak lubię aktywność, zwłaszcza z Tobą
- Wiem i to m. In. W Tobie kocham
- Tak, i co jeszcze we mnie kochasz?
- Wiele cech i rzeczy, ale najbardziej z nich wszystkich to kocham…Ciebie – ujęła mą twarz i zaczęła całować rozgrzewając moje lędźwie
- Chciałam dodać, że mogłabym Ci zrobić relaksujący masaż dla lepszego samopoczucia
- Ale to ja miałam spełniać Twoje potrzeby dzisiaj
- I spełnisz, bo nic za darmo…
- Aha, taka jesteś. Twoja cena?
- Dojdziemy do tego…
- Dobrze – przygryzłam wargę w szelmowskim uśmiechu - Najpierw się wykąpie… - odparłam rozszerzając usta w uśmiechu i przedstawiłam jej jeszcze propozycję na resztę weekendu - A na jutro zapowiadali ładną pogodę, więc mogłybyśmy pojeździć na rowerach po parku leśnym, tym niedaleko nas wzdłuż rzeki, może jakiś piknik w ustronnym miejscu... Co o tym myślisz?
Dominice pobłyszczały oczy na hasło pikniku w ustronnym miejscu, wiedziałam jak ten pomysł jej się podobał. Dominika odparła:
- Z Tobą wszystko i wszędzie
- Nie spodziewałam się aż takiej dwuznacznej deklaracji, ale miło mi to słyszeć kochanie. A dzisiaj poleniuchujmy
Jej błękitne oczy rozumiały moją potrzebę i wyrażały zadowolenie z propozycji. Dokończyłyśmy jedzenie i wróciłyśmy do sypialni. Odnowiłam w pokoju romantyczny nastrój zapalając świeczki na komodzie i szafkach nocnych oraz włączając relaksacyjną muzykę. Wzięłam świeżą bieliznę i poszłam wziąć szybki prysznic, opłukując zmęczenie z poprzedniego dnia i chciałam zadbać o swoją higienę. Poza dbaniem samej dla siebie by lepiej się czuć, też miałam dla kogo to robić. Umyłam się, wysuszyłam włosy i ciało, użyłam balsamu do pielęgnacji, założyłam świeże białe koronkowe figi i narzuciłam na siebie z powrotem błękitną koszulę. Weszłam do sypialni, Dominika leżała wciąż w ręczniku na pościeli wszerz łóżka i czytała książkę. Położyłam się prostopadle do niej, poprawiła swoją pozycję kładąc głowę na moim brzuchu. Wzięłam tablet z szafki nocnej, i przeglądałam informacje w internecie. Pochłonęłyśmy się obie swoimi zajęciami, bawiąc się przy tym delikatnie swoimi wolnymi rękoma. Po jakimś czasie Dominika przerwała czytanie i chwilę myśląc odezwała się nagle
- Aniu... – wiedziałam że coś ważnego chce mi powiedzieć bo zaczęła z poważnym tonem, więc słuchałam uważnie co ma mi do przekazania
- Tak kochanie? – odłożyła książkę i przysunęła się do mnie kładąc płasko obok , złapała mnie za dłoń splatając palce i będąc lekko zakłopotana patrzyła mi w oczy – Słucham Ciebie kochanie?
- Jesteśmy już ze sobą ponad rok i jest mi z Tobą naprawdę dobrze… i nie wiem czy jest to odpowiednia chwila, ale zbieram się z tym od jakiegoś czasu… chcę Ci powiedzieć… – tutaj wstawiła krótką pauzę i mówiła to takim głosem, że ciarki mnie po plecach przeszły i czułam niepokój, że może powiedzieć coś, co mogłoby by mi się nie spodobać... Dominika widząc moje lekkie zdenerwowanie, zaczęła się uśmiechać i dokończyła wypowiedź –… że Cię kocham!
Zdenerwowałam się na nią i pieszczotliwie szturchnęłam, bo o mało zawału nie dostałam myśląc że chce mi mówić przykre rzeczy.
- Zgłupiałaś? – zapytałam z pozorowanym oburzeniem
- No co? Czyżbyś nie odwzajemniała moich uczuć?
- Kocham Cię nadżycie wariatko. Brzmiałaś tak poważnie jakbyś miała mi do zakomunikowania coś nieprzychylnego
- To Ty zgłupiałaś. Gdzie ja Tobie krzywdę miałabym wyrządzić.
- Oszalałam na Twoim punkcie, jesteś najlepszą istotą, którą w życiu spotkałam. Czasem rozum tracę mimo dobijającej czterdziestki
- Wiem i widzę, ale i tak Cię kocham
Przytuliłam ją mocno do siebie całując w czoło, kojące ciepło napłynęło mi do serca. Przejechałam delikatnie palcem po jej nosie i uśmiechałam się rozkosznie. Byłam naładowana pozytywnymi emocjami i uczuciami, które nakazywały rozładować je rzucając się w wir upojnej rozkoszy. Lekko się obróciłam, delikatnie pogładziłam ją po policzku i wiodłam następnie dłonią powolnie wzdłuż jej ramienia sprawiając, że na ciele Dominiki zagościła gęsia skórka. Nie odrywałam od jej oczu spojrzenia, patrzyła jurnie z dużą uwagą na to co robiłam.
- Pokazać Ci jak bardzo Cię kocham? – zapytałam z błyskiem w oku
Dominika pokiwała twierdząco głową z przygryzioną wargą, a mnie nie pozostało nic innego, tylko dać jej to na co zasługiwała. Położyłam dłoń na jej gładkich i jędrnych udach, wodziłam nią powoli w górę i w dół od wewnętrznej strony, rozpalając u niej ogień podniecenia. Wsunęłam rękę pod ręcznik, zbliżając ją do jej skarbu. Robiła się wilgotna, rozpoczęłam pieszczotę budzącą zmysły. Zbliżyłam usta do jej ust i pocałowałam namiętnie i czule. Dłonią droczyłam się z nią jeszcze trochę głaszcząc jej cipkę i odskakując to na uda, o na jej płaski brzuch. Moja ręka zacumowała ostatecznie, masowałam i drażniłam jej kobiecość, pocałunki stawały się głębsze. Czułam jej podniecenie napędzające mnie i nabuzowane emocje uwalniające się. Palcami zataczałam delikatne okręgi wokół łechtaczki. Dominika stawała się podniecona, jej muszelka zaczynała być coraz bardziej wilgotna. Nie przerywając pocałunków, oderwałam dłoń od jej krocza i kierując się ku górze powoli, wsuwałam ją pod ręcznik, rozsuwając go całkowicie i gładząc brzuch. Dotarłam do jej piersi, objęłam jedną i pochyliłam się nad nią pieszcząc ją ustami. Delikatnie koniuszkiem języka drażniłam jej sutek naprzemiennie ssąc. To samo czyniłam z jej drugą piersią. Dominika reagowała, głęboko i rozkosznie wzdychając. Miała bardzo piękny i obfity, jędrny i miękki biust, niejedna dziewczyna, kobieta by chciała taki, nawet ja. Mnie wystarczało, że byłam jego zdobywczynią i pieściłam go, sycąc się nim, dając przyjemność mojej dziewczynie. Ustami i językiem wędrowałam po jej idealnie wyrzeźbionych krągłościach i delektowałam się jej rozgrzanym, jakże słodkim ciałem, nie odpuszczając ani skrawka. Docierałam w jej dolne rejony i widziałam w jej oczach, jak czekała abym przystąpiła do działania. Wiedziałam, że była już gotowa do kolejnej fazy. Przeniosłam się, klęcząc przed jej kroczem, ujęłam jej twarz i złożyłam krótki pocałunek. Obiema dłońmi wodziłam po jej ciele, rozchylając nogi. Nachyliłam się i zajmowałam się jej doliną rozkoszy. Językiem zagłębiałam się dalece, napawając się smakiem jej kwiatu. Wkładając całe serce, dawałam jej rozkosz sprawiając, że mruczała. Obserwowałam jej reakcję. Miała błogi wyraz twarzy, oddech był płytszy, mruczenie przeobrażało się w rozkoszne jęki. Jedną ręką chwyciła swoją pierś, drugą złapała moją zaciskając na niej palce. Jej ciało drgało i falowało, palce zaciskały się coraz mocniej. Była jak gorący wulkan rozkoszy, z którego wydobywała się soczysta lawa. Wszelkie emocje były na wierzchu. Falujące ciało wiło się w błogim stanie. Była blisko…jeszcze…. Sprawiłam, że dostała orgazmu, ale to nie były jeszcze Himalaje tylko wyżyny. Zdecydowanie było mnie stać na więcej. Całowałam jej piękny brzuszek krążąc językiem wokół pępka, dając jej czas na zregenerowanie. Z niecierpliwością mi jednak przerwała i uniosła się. Uklękłyśmy naprzeciw siebie, pochłaniając się w tanecznym pocałunku, ręce Dominiki rozpinały moje guziki i zdejmowały koszulę odrzucając ją gdzieś na bok. Jej dłonie spragnione były mego ciała, pieściła nimi pośladki, piersi, szyje. Całowała coraz namiętniej i żywiej. Padłam na nią, ocierając się ciałem o ciało, przesuwałam nad jej twarz. Dominika zdjęła ze mnie figi, zniżyłam krocze do jej twarzy opierając się kolanami, a jej usta i język zaczęły robić swoje. Operowała zmysłowo, rozpalając już mocno, moje pobudzone wnętrze. Robiła to wyśmienicie z rytmem jaki uwielbiałam, połączenie delikatności z ostrzejszą dynamiką. Pławiłam się w rozkoszy, która nieustająco rosła. Dawałam upust swoim emocjom pojękując, z każdą sekundą minutą stawały się głośniejsze. Przy dziecku nauczyłam się cicho przeżywać to co robiła ze mną Dominika, zagryzając wargi, lecz w tym momencie mogłam czynić to bez krępacji. Serfowała językiem, że znajdowałam się prawie na szczycie i w tym momencie jej przerwałam, obracając się twarzą do jej szparki, gdy wciąż leżała pode mną miała przed sobą moją cipkę. Wzajemnie się pieściłyśmy, żywiołowo i zmysłowo swoimi skarbami. Zajęłam się jej lśniącym koralikiem, moje palce pragnęły zanurzenia w jej wnętrzu. Wsunęłam powoli jeden palec, potem drugi wypełniając ją. Poruszałam nimi posuwisto zwrotnie, najpierw powoli, potem ze zdecydowaną prędkością. Interakcja ze strony Dominiki była mocno odczuwalna, wbijała się paznokciami w pośladki, intensywność pracy języka w mojej muszelce wzrosła. Czułam się oszołomiona, byłam w krainie rozkoszy, jej emocje emanowały na mnie i odwrotnie. Nasze ciała zgrywały się z sobą, sięgałyśmy zenitu. Orgazm opanował równocześnie mnie i Dominikę. Nogi miałam jak z waty. Dałyśmy sobie chwilkę na odsapnięcie, lecz byłyśmy nadal spragnione. Wciąż byłyśmy do góry nogami, odzyskując siły powoli się cofałam. Zatrzymałam się i zbliżyłam swoją pierś do jej ust. Przyssała się do niej, starannie ją pieszcząc, kręcąc językiem. Po chwili uczyniłam to samo, mając dogodną pozycję, wzajemnie zajmowałyśmy się piersiami. Wspólne oralne pieszczoty naszych biustów na nowo rozbudzały podniecenie i żarliwe siły. Chciałam pocałunków, przesunęłam się jeszcze trochę do tyłu i zatopiłam usta w jej. Pocałunek do góry nogami był astronomiczny. Poczułam jak moja muszelka zapragnęła ponownie pieszczot. Przerwałam pocałunek, obróciłam się w kierunku mojej cudownej dziewczyny i przysiadłam kroczem nad jej twarzą. Rzucałyśmy na siebie dzikie spojrzenia, złapałyśmy się za ręce, a Dominika ponownie zajmowała się moim skarbem. Z początku mocno i zdecydowanie to czyniła, lecz zbyt szybko zaczynało przybierać we mnie wyładowanie i powściągnęła tempo. Całowała moją muszelkę, patrzyłam jej w oczy z namiętną żądzą, wilgoć się ze mnie lała. Zanurzała swój języczek głęboko, przyśpieszała nim rytmicznie z moim oddechem. Mogła to robić bez końca, moje biodra falowały nad jej twarzą. Cicho jęczałam, zaciskałam palce w dłoniach mocniej aż uwolniły się z uścisku, i czułam tylko drgawki od kolejnego orgazmu. Siedziałam nad jej twarzą, patrząc jej głęboko w oczy z góry, bawiłam się jej gęstymi włosami rozrzuconymi po pościeli, wygląda słodko w tej pozycji. Zeszłam z niej by, nie sprawiać jej niewygody. Pochwyciłam ją za rękę, przyciągając ją do siebie. Klęczałyśmy obie naprzeciw siebie całując się namiętnie z uczuciem. Odstąpiłam od tych słodkich warg i przemieściłam się za plecy Dominiki. Byłyśmy wciąż w pozycji wyprostowanej na klęczkach, przylgnęłam mocno do jej pleców. Wodziłam dłonią po jej brzuchu i biuście, wyciągnęła swoją dłoń do tyłu wkładając rękę w moje włosy. Pośliniłam końcówki palców i zbliżyłam dłoń do jej krocza. Przejechałam wzdłuż rowka, zatoczyłam okręgi wokół łechtaczki, którą następnie powoli zaczęłam okrężnie pocierać, wykorzystując jej ciągłe rozpalenie. Jej ciało reagowało spłyconym oddechem, unosiło i opadało w wijącym tempie. Podążałam zgodnie z rytmem jej ciała, towarzysząc swymi ruchami zgranymi z jej. Pocierałam jej guziczek bardziej agresywniej, złapałam zdecydowanie ją za gardło, lecz delikatnie by nie zrobić jej krzywdy. Wiła się energiczniej, odchyliła lekko swoją głowę, co potraktowałam jak zachętę. Pocałowałam jej słodkie uszko i przygryzałam. Zniżyłam usta i robiłam to samo z jej szyją, jeszcze bardziej to przyśpieszyło jej oddech, który przeplatał z cichymi jękami. Moje usta całowały i ssały szyję, ręka pełną parą tarła jej koralik aż do nieprzytomności. Doszła i opadała na mnie, padłam wraz z nią na łózko przygnieciona ciężarem jej ciała. Przekręciła głowę i się pocałowałyśmy wieńcząc stosunek. Oparła się głową o mój podbródek i leżałyśmy beztrosko, dość długi czas. Pieściłam jej skórę wodząc po niej opuszkami palców naprzemiennie z obejmowaniem. Czułam się wspaniale jak leżała na mnie niewinnie plecami do mnie, a ja mogłam rozkoszować dotykając jej ciało.
- Domi, spójrz na mnie proszę – obróciła głowę, by to zrobić, spojrzałam jej prosto i głęboko w oczy wypowiadając – Kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham… - nic więcej nie dodała, tylko złapała moją rękę i pocałowała namiętnie…
Obie ucięłyśmy sobie drzemkę zasypiając w tej pozycji , po której Dominika zrobiła mi masaż. Siedząc na moich pośladkach swoimi rączkami masowała plecy i kark. Robiła to bardzo przyjemnie. Chciałam wykorzystać ten moment do dyskusji o Julku.
- Wiesz co Domi…
- Hmm?
- Myślę, że już pora aby powiedzieć jasno o naszym związku Julkowi- Dominika na chwilę zamilkła, więc łagodnie się upomniałam o jej opinie – Domi…
- Słyszę. Nie chciałam naciskać, ale chyba najwyższa pora… - odpowiedziała chłodniejszym głosem
- Rozważam to od jakiegoś czasu, wiesz przecież
- Dlaczego teraz nagle chcesz to zrobić?
Obróciłam się i uniosłam do pozycji siedzącej, wzięłam ją za dłonie i złożyłam je w moich
- Bo patrzę na nas i wiem, że nie chcę Tworzyć przyszłości bez Ciebie
- Czy to oświadczyny? – zaśmiałam się wesoło
- Na razie nie – uśmiechnęłam się odwzajemniając jej promienny uśmiech - Przepraszam, że zwlekałam tak długo z tą decyzją, wybaczysz mi? – pocałowała nasze złączone dłonie
- Tak, Tobie wszystko, więc kiedy chcesz przekazać tę radosną nowinę?
- Najlepiej będzie chyba jak wakacje się rozpoczną
- Też tak sądzę. Będzie łatwiej. Zatem będziemy tworzyć pełną, szczęśliwą rodzinkę. Poradzimy sobie razem ze wszystkim
- Tak strasznie Cię kocham…
- Ja Ciebie też… - pocałowałyśmy się na moment – To wiemy co robić, a teraz powiem Ci, że zgłodniałam
- Ja trochę też. Zamawiamy coś czy same robimy?
- Zrobiłam zakupy wczoraj, co powiesz na lasagnę z brokułami?
- Brzmi pysznie, choć nie jak Twoje usta
Zrobiła dziubek cmokając i wstała z łóżka, a ja zaraz po niej. Udałyśmy się do kuchni przyrządzając wegetariański pokarm, po czym całe pomieszczenie było do sprzątania… Później kontynuowałyśmy dzień na wzajemnych rozmowach, wylegiwaniu się w łóżku. Pozostałą część weekendu majowego spędziłyśmy jak ustaliłyśmy, m. In. Na wspomnianych rowerach połączonego z piknikiem na skrytej polanie, na której byłyśmy całkowicie same… etc.
Ocena:










Średnia: 0 / 10 (0 głosów)