Opowiadania Erotyczne o Rajstopach i Pończochach
Status:
Oczekuje na zatwierdzenie

Dagmara cz 1

0 / 10Średnia ocena czytelników TolekAutor opowiadania 148Licznik wyświetleń RajstopyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu krótkieDługość opowiadania
Kategorie:Inne
Jestem osobą ktora dosyc szybko nawiazuje kontakt z kobietami. Nie wiem dlaczego,ale przychodzi mi to naderłatwo. Tym bardziej jest to dziwne, z wzgledu na mòj młody wiek, bo mam niespelna osiemnascie lat. A dodatku juz dawno temu przestałem byc prawiczkiem,czegk nie mogę powiedziec o wielu swoich kolegach. Inna sprawa to taka,zeubię starsze kobiety. Przsciez są one bardziej dojrzale i bardziej doswiadczone zyciowo. I taką własnie kobietą jest Dagmara.41 tka,mama mojej szkolnej kolezanki. Jest ładną,sredniego wzrostu kobietą,ktora ma wszystko na swoim miejscu. Jest kobietą, ktora od pewnego czasu wpadła mi w oko. Spodobała m się ona na tyle,ze zacząlem o niej myslec nie co inaczej. Mialem nawet na nią ochotę. Widywałem ja czesto,bo czesto bywalem u nich w domu. Wladalem by pomagac Oli w nauce. Czasem wpadalem, by poprostu pogadac. Zawsze jednak obserwowalem Dagmarę. To jak wyglada. To,jak jest ubrana. Musialem jednak uwazac na to,by Ola niczego nie zaczęła podejrzewac,bo mogloby byc nie wesolo. Tak czy siak,zamierzałem się do Dagmary w jakis sposòb zblizyc. Chcialem i to naprawdę chcialem, naprawde mialem ochotę ją przeleciec. Czułem,ze muszę to zrobic i bylem nie mal pewien,ze byloby mi z nia dobrze. Nawet miewalem z tego powodu,erotyczne fantazje. Nie wiedzialem tylko,jak się do tego mam zabrac. Nie moglem jej tego,tak prosto z mostu powiedziec. Bo mimo wszystko,nie mialem jakos tyle odwagi. Z pomocą lrzyszedl mi przypadek. Slepy traf. Szykowala sie wtedy szkolna wycieczka na ktòrą nie pojechalem. Nie ciągnęlo mnie by pojechac,wiec zostalem w domu. Postanowilem tez,ze odwiedze Dagmare. Wpadne do niej na przyslowiową kawe i na cos wiecej. Taki wlasnie był moj plan i mialem nadzieję,ze bedzie on skuteczny. Bylbym zawiedziony,gdyby było zupelnie inaczej.
Juz na samym poczatku mjej wizyty,bylem zaskoczony. Bylem zaskoczony widzac Dagmare ubraną nie co wyzywająco. Widzac ja w calkiem obcislej błekitnej w kwiatki nie dlugiej sukience. Bylem zaskoczony widzac,ze ta sukieneczka ,znakomicie podkreslala krztalt jej liersi. Odslaniala jej nogi do samych,okraglych ud. Nie moglem od nie oderwac wzroku,czego nie mogla nie zauwazyc.
Początkowo nic nie wskazylo na to,by udalo mi sie cokolwiek osiągnac. Siedzielismy na przeciwko siebie w fotelach i rozmawialismy na ròźne tematy. A to o tym. A to o tamtym. O niczym konkretnym w zasadzie. Czas uciekał,a ja tkwilem w lunkcie wyjscia i to mnie denerwalo. Strasznie mnie to denerwowalo. Powoli tracilem wszelkie nadzieje na osiagniecie sukcesu.
Zmienilo sie dopiero nie co puzniej. Znacznie puzniej. Dagmara,zmieniajac temat,zapytala co tak naprawde laczy nas z Olą. Odpowiedzialem,ze nie jestesmy larą ale się lubimy. Zapytala,czy mimo to,cos miedzy nami bylo? Odpowiedzialem,ze nic takiego nie mialo miejsca i nie wiem skad takie przypuszczenia. Usmiechnela sie i znowu zadala mi pytanie. Zapytala,czy jest jakas dziewczyna ktora mi się podoba?Tym razem powiedzialem,ze takiej dziewczyny nie ma. Dodalem ze podoba mi sie zupelnie kto inny. Oczywiscie byla ciekawa kto to jest i nawet mnie o to zapytała. Postanowiłem byc z nia szczery i odpowiedziałem,ze tym kims jest ona sama.
= Ja?- zdziwila sie.
= Tak. Pani. Pani mi sie podoba. Strasznie pani mi sie pani podoba. Od dawna mi sie pani podoba.- odpowiedziałem.
= Mòwisz powaznie?
= Bardzo powaznie.- oznajmilem = I wie pani co. Bede jeszcze bardziej z pania szczery. Prawda jest taka,ze mam na panią ochotę.- wyjawilem przed nią.
Zaskoczylem ją tymi slowami,bo spojrzala na mnie jakos tak inaczej. Dziwnie. Mialem takie wrazenie,jakby nagle miala wybuchnac. Jakby miala mi powiedziec,ze natychmiast mam sie wynosic. Mialem taki scenariusz na uwadze.
= Ty chyba zartujesz.- uslyszalem
= Nie zartuje. Wiem ze brzmi to idiotycznie,ale tak wlasnie jest.
Znowu zaczela na mnie spogladac. Obserwowac mnie. Zastanawialem sie,co sobie o mnie myslała?Co sobie mogła pomyslec?
= Nie przeszkadza ci to,zejestes kolegą mojej còrki? - zapytala nagle.
= Nooo... Nie. - przy znalem i posunąlem sie jeszcze dalej w swojej wypowiedzi.= Przeciez nie musiala by o niczym wiedziec.
= Chcesz isc zemna do łòźka. Tak?- zapytala wprost.
= Chcę. Bardzo chcę. Marzę o tym pani Dagmaro.
Znowu myslalem,ze wybuchnie. Miala do tego pelne prawo. O dziwo nie zrobiła tego. Ponownie na mnie spojrzala i utkwila wzrok w moich spodniach. Widziala co sie w nich dzieje i powiedziala cos,czego sie zupelnie niespodziewalem.
= Widze,ze naprawde tego chcesz. Chyba musze ci jakos pomòc.
Odetchnąlem. Bylem bardzo bliski celu. Podnioslem sie. Obszedlem fotel. Stolik,ktory nas dzielil i sie zblizylem do Dagmary. Stanąlem tuz przed nia. Zerknela na mnie,poczym przesunela sie do przodu. Na sam brzeg. Drgnąlem,gdy rozpiela guzik slodni. Rozlorek. Gdy z sunela je zemnie. Chwycila palcami wskazujacymi gumke moich spodenek i tez je piciagnela w dol mojego ciala.
= Ummm. Ale masz duzego.- wyszeptala patrzac na moją sterczacą fujare.= Jestem pod wrazeniem.- dodala szeptem.
Chcialem by mi go wziela do buzi. By mi zrobila loda. Polozylem dlonie na jej glowie. Zaczalem ja do siebie przyciagac. Nie stawiala oporu. Dotknela mi go wargami ust. Jezykiem. Odetchnalem gleboko. Poczulem ze otworzyla usta. Przy sunela twarz. Poczulem ze moja fujara jest w jej otwartych ustach. Przymknalem powieki,a Dagmara zaczela to robic. Zaczela mi go"obciagac"Robila to naprawde fantastycznie. Zsala mi go powoli. Jakby sie delektowala moim fiutem. Powoli i bardziej przysuwala twarz,biorac go nie mal calego. Wypuszczala. Zrobila glebokie oddechy i znowu go wciskala w usta,lrawie calego. Do prowadzala mnie do obledu. Dodatkowo delikatnie piescila moje jaja. Po chwili dotykala mi ich jezyczkiem i znowu zsala mi fiuta... Musialem sie jednak od sunąc,bo inaczej wytrysnąl bym przed wczesnie.
Po chylilem sie. Pod nioslem Dagmare. Przesunalem ja w kierunku kanaly. Z sunalem ramionczka sukienki z jej ramion. Opadla do kostek nog. Zaczalem obmacywac te jej cycki. Zaczakem je calowac,a ona walila mi go reka.
Z rozkosza polozylem ja na kanape na plecach i zaczalem zdejmowac zniej majteczki. Gdy juz to zrobilem,rozchylila nogi pokazujac mi swoja rozkoszna cipke. Nawt chwycila mnie za wlosy i przyciagla. Do sunela moja twarz do siebie i tym razem to ja sie nia zajmowalem. Lizalem ta jej muszelke. Wkladalem w nia a to jeden. A to dwa palce. Znowu ja lizalem namietnie. Rkbila sie wilgotna.
Trwalo to jakąś chwilę.
Dagmara oderwala mnie od siebie. Jeszcze bardziej rozchylila nogi. Ne moglem tego nie wykorzystac i wszedkem do srodka tak gleboko,jak tylko umialem. Az poderwala glowe. Az zacisla dlonie na moich plecach.
Zaczalem ja pieprzyc. Unosilem sie rytmicznie i opuszczalem. Wsuwalem sie w nią raz po raz i odfychałem nie ròwno.
= Nie przestawaj...- wystekala,lracujac biodrami w rytm moich ruchòw. Juz szybszych ruchòw.= Pieprz mnie... Pieprz... Mocniej... Mocniej ogieze...- wystekała mi do ucha.
Posuwalem ja energicznie i bylem coraz blizej wytrysku.
= Zaraz dojde.- wymamrotalem.
= Och takk... Takk... Zrob to... Zrob to w srodkuuu... Ochch... Zròb - wystękała.
= O jezuu... Ummm... Ummm... Koncze...- wycedzilem wpychajac fiuta w jej cipke coraz szybciej.= Juzz... Juzzz... Terazzz...- wyrzucilem glosniej.
Docisnalem sie z xalej sily. Az napialem wszystkie miesnie. Zaczalem się w nią spuszczac. Az mi sie w glowie zakrecila strzelajac sperma jak pociski armatnie. Spuszczalem sie dobrych kilka sekund,a Dagmara dygotala. Wreszcie przylgnalem do niej calym soba sapiac jak niedzwiedz.
= Bylas fantastyczna - wyszeptalem jej do ucha.
= Ale teraz zlas zemnie - odparla, zerknawszy w telefon na zegarek.= Cholera. Musze zaraz jechac po Ole ppod szkole. No juz. Zlaz.
Nie chetnie to zrobilem bk chcialem ja bzyknac jeszcze raz. Niestety musialem sie obejsc smakiem
Znalezlismy sie na zewnatrz. Idac w kierunku jej samochodu odezwala sie do mnie.
= Chcialbys miec nas obie?
Zdebialem. Nigdy nie uprawialem seksu w tròjkącie.
= Wpadnij do nas jutro.- powiedziala wsiadajac do samochodu.
Patrzylem jak odjezdza. Po stalem jeszcze chwile i ruszylem do domu. Podniecala mnie mysl,ze nie dlugo znowu ją bede mial.
Ocena:
Średnia: 0 / 10 (0 głosów)