Karol i Pani Sylwia
/ 10Średnia ocena czytelników
*PinklipstickAutor opowiadania
Licznik wyświetleń
RajstopyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu
bardzo
krótkieDługość opowiadania
krótkie
- Ale z Ciebie niezdara - powiedziała pani Sylwia jak do małego dziecka - rozbierz się trzeba to zaprać. No, nie wstydź się.
Karol rozbierał się powoli, jakby niechętnie a Pani Sylwia czekała przyglądając mu się z zainteresowaniem. Dał jej swoje zalane ubrania zastanawiając się czy plan wypali, pani Sylwia zaniosła je do łazienki i wzięła się za usuwanie plam. Wróciła po chwili i spytała:
- Karolku, nie zimno ci? Patrz nie pomyślałam o tym.
- Nie, nie jest tak zimno. Wytrzymam.
- Nie zgrywaj twardziela, zaraz Ci coś dam - powiedziała otwierając szafę.
Serce Karola zaczęło bić szybciej. Czyżby Pani Sylwia połknęła haczyk?
- Załóż to - podała mu różowy golf, koszulkę na ramiączka i czarną spódnicę.
- Mam założyć spódnicę? - udawał zdziwienie a tak naprawdę jego penis powoli twardniał.
- Czego się wstydzisz? Załóż bo się przeziębisz.
Gdy Karol zakładał spódnicę, koszulkę i sweter, pani Sylwia otworzyła szufladę i wręczyła mu czarne rajstopy 70DEN. Spojrzała na niego i stwierdziła że jej ubrania pasują na Karola jak ulał. Wprawdzie rękawy swetra mogły być trochę dłuższe a spódnica powinna sięgać kolan ale nie czepiajmy się szczegółów. Karol wziął rajstopy usiadł na wersalce i założył je z taką sprawnością jakby nic innego w życiu nie robił.
- Zakładałeś już rajstopy? - spytała pani Sylwia.
- Nie, dlaczego?
- Zrobiłeś to z niezłą wprawą.
- Widziałem nieraz jak Milena to robi. - poczuł wypieki na policzkach.
- Aha - stwierdziła nieprzekonana. - Zrobić ci jeszcze jedną kawę? Ubrania tak szybko nie wyschną.
- Tak, proszę.
- Tylko tym razem uważaj.
- Oczywiście.
Pani Sylwia wstawiła wodę, weszła do łazienki i wróciła do pokoju z różowym lakierem do paznokci.
- Jak się woda zagotuje to zalejesz kawę? Ja sobie pomaluje paznokcie.
- Dobrze.
Pani Sylwia odkręciła lakier i spojrzała na Karola.
- A może tobie pomalować? Kolor idealnie pasuje do swetra.
- Wolałbym nie.
- A dlaczego? Nikomu nie powiem.
- Nnnoo dobrze. A ma Pani zmywacz?
- Pewnie że mam. Przecież bym cię nie wypuściła z pomalowanymi paznokciami.
Gdy malowała mu paznokcie Karol czuł jak jego ptaszek twardnieje a serce bije co raz szybciej. Bardzo mu się podobał ten kolor a zapach podniecał go jeszcze bardziej.
- Widzisz już po wszystkim. - pani Sylwia uśmiechnęła się tajemniczo.
- Dziękuję.
- Zanim lakier wyschnie zrobię ci makijaż - powiedziała sięgając po kosmetyczkę.
- Co mam do stracenia? - Karol przestał udawać.
- Zamknij oczy.- przygryzła dolna wargę.
Pomalowała mu powieki fioletowym cieniem.
- A teraz otwórz.
Pociągnęła rzęsy czarnym tuszem. Karola penis stanął na baczność unosząc spódnicę. Pani Sylwia udawała ze tego nie widzi.
- I na koniec usteczka - wyjęła różową szminkę i pomalowała jego usta. - Mam jeszcze coś dla ciebie - założyła mu czarną perukę do ramion. - Widzę że ci się to podoba spojrzała na unosząca się spódnicę.
- Tak i to bardzo - powiedział bez zażenowania.
- Szkoda by było zmarnować taka okazję.
- Ne rozumiem.
- Wstań- podciągnęła mu spódniczkę, opuściła rajstopy i majtki i pchnęła na wersalkę. Położyła się na nim i zaczęła całować. Najpierw w szyję, potem w uszy i wreszcie w usta. Szybko się rozebrała, ujęła jego penisa, wprowadziła do pochwy i zaczęła ujeżdżać. Karol był w niebo wzięty. Spodziewał się co najwyżej przebieranek, no może makijażu ale rzeczywistość przerosła jego najskrytsze marzenia. Chwycił jej piersi i zaczął pieścić. Pani Sylwia przyspieszyła, Karol poczuł że koniec jest bliski, kobieta zamknęła oczy i odrzuciła głowę do tyłu, w tej samej chwili Karol szczytował. Takiego seksu jeszcze nigdy nie miał. Pani Sylwia zeszła z niego, położyła się obok, pocałowała w usta i gładziła po policzku.
- Pani jest cudowna - powiedział w euforii.
- Dziękuję, ty też byłeś niezły - wstała - idę do łazienki a ty wyłącz czajnik woda chyba się wygotowała.
Karol podciągnął majtki i rajstopy, poprawił spódnicę i poszedł do kuchni wyłączyć czajnik.
Na przedpokoju spojrzał w lustro i... Nie rozpoznał się. Całkiem nieźle wyglądam - pomyślał. W tej chwili pani Sylwia wyszła z łazienki ubrana tylko w szlafrok.
- Chodź zmyję ci makijaż i oczywiście lakier.
Zaczęła od twarzy a gdy zmywała mu lakier, Karol próbował ją pocałować, położyła palec na jego ustach i powiedziała z uśmiechem:
- Na dzisiaj starczy Karolku.
- Przepraszam.
- Idź się umyj i ubierz, twoje ubrania są już prawie suche.
- Ciekawa powieść, daj mamie do przeczytania a jak skończy to mi ją oddasz - puściła oko.
- Oczywiście pani Sylwio - pocałował ja w rękę. - Do widzenia.
- Do widzenia.
Ocena:
Średnia: / 10 ( głosów)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz