Nylonowe fantazje - prolog
To była typowa jesienna sobota, na dworze wiał chłodny wiatr, z drzew spadały brązowo złote liście, a w głowie pozostał żal po upalnych wakacyjnych dniach. Wylegiwanie się na plaży i picie schłodzonego piwa trzeba było zamienić na żmudne popołudnia spędzone przed stosami podręczników i zeszytów.Jeden z takich dni postanowiłem urozmaicić wychodząc do mojego najlepszego przyjaciela Adama, z którym spędzałem większość wolnego czasu, łączyło nas zamiłowanie do gier komputerowych, niemalże każdy wakacyjny wieczór spędzaliśmy przed monitorem komputera i do późnych godzin nocnych graliśmy póki nie dopadł nas głód lub sen. Jednak gry nie były tylko powodem dla którego lubiłem spędzać czas u Adama, drugim powodem była jego starsza siostra Roksana, była starsza od nas o 2 lata, miała jakieś 175 cm wzrostu i była bardzo ponętną dziewczyną. Jak na swój wiek posiadała ogromne piersi, które zawsze subtelnie eksponowała głębokim dekoltem z czego cieszyła się większość chłopaków w szkole. Na domiar tego jej tyłek był niesamowicie seksowny i bardzo wypukły, co w połączeniu z obcisłymi spodniami, a bardziej legginsami dawało piorunujący efekt, dlatego przy każdej wizycie u Adama miałem okazje podziwiać owe „cudo”.Jednak tego dnia w domu był tylko Adam, a wizja popatrzenia na kobiece walory Roksany poszła w zapomnienie. Po kilkudziesięciu minutach gry do domu weszli rodzice Adama, Pan Jurek i Pani Natalia, postanowiłem iść się przywitać, po cichu miałem nadzieję, że spotkam też Roksę, ale niestety w kuchni zastałem tylko rodziców Adama. Po krótkiej rozmowie z Panem Jurkiem postanowiłem wrócić przed komputer, gdy nagle w drzwiach stanęła Ona, uśmiechnięta i rozradowana przywitała się ze wszystkimi.
- Cześć Mamo, cześć Tato.
- Witaj Kochanie - odpowiedziała mama.
- O, cześć Łukasz - powiedziała.
- Cześć - odpowiedziałem nieśmiało, od zawsze kiedy pamiętam rumieniłem się na jej widok, a kiedy kierowała w moim kierunku słowa lub wzrok to zawstydzałem się i nie wiedziałem co zrobić i powiedzieć.Gdy przywitała się ze wszystkimi zaczęła opowiadać o jakiejś zabawnej sytuacji w szkole, ja miałem wtedy czas żeby się jej przyjrzeć. Miała na sobie białą koszulkę, tym razem bez dekoltu i krótkie spodenki mniej więcej do połowy uda, ale moją największą uwagę zwróciły czarne rajstopy, które miała ubrane na swoich dość długich nogach. Widok ten delikatnie mnie podniecił, dlatego niezauważony wróciłem na górę do Adama.
-Już myślałem, że poszedłeś do domu, tak długo Cię nie było - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Rozmawiałem z Twoimi rodzicami, no wiesz, głupio było tylko się przywitać i z powrotem tu wrócić.
- No, spoko - odpowiedział.
Po godzinie postanowiłem wracać do domu, nie mogłem skupić się na grze, a w głowie miałem tylko rajstopki, które miała na sobie Roksana.Wracając do domu myślałem, dlaczego aż tak bardzo utkwiły mi w pamięci czarne nylonki, tym bardziej było to dziwne, iż z rajstopami żyłem na co dzień. Mama jako dyrektor banku nosiła je codziennie, zmieniając tylko kolory, moja chrzestna ciocia Ewa, która dość często nas odwiedza, także preferowała tego rodzaju bieliznę, no i w końcu nasza sprzątaczka, która przychodzi dwa razy w tygodniu i zawsze ma ubrane ciemne pończochy, nie wspominając o nauczycielkach w szkole i innych kobietach i dziewczynach, które nosiły rajstopy lub pończochy.Nie potrafiąc tego racjonalnie wytłumaczyć, postanowiłem nie zaprzątać sobie tym głowy i przyśpieszyłem krok, bo wiatr był coraz zimniejszy i mocniejszy...
Ocena:
Średnia: / 10 ( głosów)
1 komentarz:
A nie można było od razu połączyć tego prologu z dalszą częścią opowiadania? Bo teraz to nie dzieje się tu nic, ani żadnej fabuły ani akcji, ot kilka informacji które póki co nic nie wnoszą... Nie rozumiem po co króciutkie opowiadania dzielić jeszcze na części, zamiast opublikować jako całość, teraz nawet nie ma tu co oceniać...
Prześlij komentarz