
Oczekuje na zatwierdzenie
Barmanka Ania
4.5 / 10Średnia ocena czytelników
Bez autoraAutor opowiadania
167Licznik wyświetleń
RajstopyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu
bardzo krótkieDługość opowiadania

Kategorie:Stopy
- Mogę wiedzieć,jak pani na imię? - zapytał.
Kobieta,bo nie wątpliwie była ona kobieta,spojrzała na niego. Uśmiechnęła się. Wypełniła szklankę piwem i postawiła ją przed tym,jak się jej wydawało młodzieńcem, który nie miał więcej,jak jakieś dziewiętnaście,góra dwadzylat.
- Ania.
- Ładne imię - stwierdził. - Łukasz.- przedstawił się kobiecie.- Może dala by się pani zaprosić wieczorem na kawę. Oczywiście po pracy.- dodał.
- Szybki jesteś. Dopiero się Tobie przedstawiłam,a już mnie zapraszasz na kawę. Zawsze tak robisz? - zapytala.
- Czy ją wiem czy zawsze. Może tylko wtedy,gdy widzę piękną kobietę. A pani taka kobieta jest.
- I co? Te inne piękne kobiety zgadzają się na to spotkanie? - zapytała żartobliwym tonem.
- Nie. Zawsze dostaje kosza.
Roześmiała się i spojrzała na tego Rafała.
- Wiesz co. A ją się z Tobą umowie. Zrobię na złość tamtym,które dały Ci kosza i się z Tobą umowie. Kończę o dwudziestej drugiej.- oznajmiła.
- Świetnie. To ja przyjdę.
Chciał jeszcze trochę z nią pogadać, ale na schodziło się klientów. Wypił więc piwo,powiedział -;Narazie - i wyszedł.
Resztę dnia spędził na zakupach,bo poprosiła go matka. Pomógł jej trochę przy sprzątaniu i oznajmił że jest umówiony,więc może wrócić nie co Puzniej.
Pod barem zjawił się wcześniej. Nie wchodził jednak do środka.
Wyszła z niego parę minut po dwudziestej drugiej.
- A już myślałam że się nie pojawisz. A tu proszę. Jesteś.- za żartowała.
- Mogę sobie pujsc jak chcesz.
- Dobra. Dobra. To dokąd mnie porywasz?
- Gdzieś gdzie jest cicho i przytulnie. Znam takie jedno miejsce.
- Ją też znam. Bo widzisz Rafał. Jestem trochę zmęczona,prawdę mówiąc. Ale chętnie się z Tobą kawy napije. Zapraszam jednak do siebie.
- Serio?
- Serio - odpowiedziała.- No idziesz.
- Tak,tak.
&&. &&. &&. &&. && &&. &&. &&.
Z łazienki wyszła po dziesięciu minutach . Miała na sobie szlafrok,a on się zastanawiał,co jeszcze ma pod nim?
Poszła do kuchni zrobiła kawy i przyszła z nimi do pokoju. Wreszcie rozsiadła się wygodnie na kanapie i z ulgą odetchnęła. Strasznie bolały ją nogi od tego stania za barem.
- Nogi Cię bolą. Co?
- A jeszcze jak.
- Wiesz co. Mam pomysł.
- - Jaki?
- Zaraz zobaczysz. - odpowiedział.
Przeniósł się z fotela na kanapę. Usiadł po czym i nagłą chwycił jej nogę układając je sobie na swoich udach. To samo zrobił z jej druga nogą. Westchnela,gdy zaczął masować jej delikatne małe stopy.
- Umm. Ale mi dobrze. Nie przestawaj.- poprosiła.
Masował stopy,poczym przesunął ręce wyżej. Widział nawet te jej zieimajtki i westchnął. Delikatnie błądził dłońmi po jej nogach. Dotykał jej ud,a ona oddychała czasem szybciej. Postanowil przesunąć swoją dłoń nie co wyżej i palcami tej dłoni prawie dotykał jej majteczek.
Sprawiało jej to przyjemność,więc się nie broniła. Leżała z zamkniętymi oczami powtarzając sobie w myślach.- Tylko nie przestawaj. Nie przestawaj. Nie rób tego.
Zaczął dotykać jej majteczek. Zaczął pieścić przez majteczki paluszkami jej cipkę. Robiąc to,przesunął się do tyłu. Rozwiązał wolna dłonią szlafrok i pochylił głowę do majteczek. Jekla,wyginając plecy.
Teraz z kolei zsunął z niej majteczki i sama rozchylila przed nim nogi. Zaczęła stękać bo lizał jej cipkę. Bo robił to nie zwykle przyjemnie. Świetnie to robił. Robił to,jak żaden inny mężczyzna,Anię miała ich wielu do tej pory.
Stękała bo jego języczek poruszał się szybko. Zwalniał i znowu poruszał się szybciej.
- Ummmmmm,,,ummmm,,,- wystekala.
Oderwał twarz i się podniósł. Szybko się rozebrał i widziała jego sterczącego penisa. Nie broniła się gdy miała go przy ustach. Wzięła go do buzi. Zsala go,a Rafał obmacywał przy tym jej piersi. Dotykal ich.
- Weź mnie. Och weź mnie.- wyszeptała.
Znalazł się na niej. Zaczął wchodzić w jej dziurkę. W jej rozkoszną,cudowna dziurkę. Brał ją wchodząc w nią gleboko.
Oboje zaczęli się poruszać. Jakby się stali jednością. Oboje osiągnęli orgazm. Ona dygotała. On się na nią spuszczał. Potem przylgnął całym sobą do niej.
-Jestes cudowna. - wyszeptał jej do ucha.
- Kawą z śniadaniem?
- Chcesz żebym został na noc?
- Uhm.
Został.
Ocena:










Średnia: 4.5 / 10 (2 głosów)