Opowiadania Erotyczne o Rajstopach i Pończochach

Oczami rajstop 3

Parę skocznych ruchów po schodach i zmęczona nauczycielka padła na łóżko. Leżąc leniwie zsunęła buty rozprostowując i przebierając palcami. Mając zamknięte oczy jej ręka powędrowała po udzie oraz kroczu lekko je naciskając. Zrobiła to "tak sobie" bez większego powodu. Nagle zbierając siły usiadła i spojrzała na swoje nogi. Pomachała nimi i w duchu stwierdziła, że są seksowne a te rajstopy pasują idealnie. Kolejny ruch ręką pod spódniczkę jednak tym razem celowy, ponieważ zahaczyła o górę rajstop. Unosząc pośladki zsunęła je by opuścić aż do kostek i stopami dokończyć rozbieranie. Niczym dziecko zostawiła je tak leżąc powodując smutek, u Tomka który poczuł bez swojej właścicielki bezwartościowo. Przez ten czas towarzyszył jej, czuł jej zapach, smak i ciepło a teraz leży pozostawiony sam sobie. Zmieniając swój strój na ewidentnie za szerokie dresy z koszulką podeszła na boso. Popisując się przed samą sobą chwyciła leżące rajstopy między dwa palce stopy i podrzuciła by złapać w locie. W dłoniach zwinęła je mocniej i przyłożyła do nosa. Niespodziewanie poczuła lekki, ale wyczuwalny zapach spermy. Zmieszało to ją jednak uznają co za jakieś zapachy który wsiąknęły podczas dnia odłożyła chłopaka do kosza z ubraniami i zamknęła pokrywkę. W środku panował pół mrok, jedynie skrawki światła wpadały poprzez nie do końca domknięte wieko oraz liczne dziurki pomiędzy plastikową plecionką. Obok niego zauważył dzisiejszy strój, który nie wydawał się zły. Sam zaś leżał na ubraniach z poprzednich dni. Można było wyczuć zapach skarpetek a pod nim czuł inne rajstopy. Atmosfera w środku nie była za przyjemna chociaż pewnie kilka dni temu wyniósł by cały kosz. Aktualnie jedyne co czuł to jak aromat zszarzałych skarpet przechodzi na niego. Sylwia wróciła po długim czasie, jedyne co mógł to nasłuchiwać, ponieważ był zbyt głęboko by coś zobaczyć. Na jego ciało upadło coś, były to dzisiejsze majtki wraz z stanikiem które poznał po jeszcze ciepłym materiale oraz w miarę znośnym zapachu. Wszystkie światła zgasły co zasugerowało, że czas spać. Jednak parę minut po tym Tomek usłyszał sapanie i ciche jęki. Na początku stwierdził, że może młoda kobieta ma zły sen jednak lekko mlaszczący dźwięk rozwiał jego wątpliwości, Sylwia właśnie się masturbowała. Była w miarę cicho by nikogo nie obudzić i nadała sobie szybkie tempo. Chłopaka nosiło, ponieważ nie mógł nic zobaczyć w tym koszu i ciemności. Tylko stłumione jęki i rozchlapujące się soki przez wślizgujące się palce do jej ciasnego wnętrza rozdzierały cisze oraz dusze Tomka. Długo wytrzymała jak na szybkość swoich zgrabnych rączek. Gdy nastała cisza zapaliło się duże światło i bose kroki rozbrzmiały w pomieszczeniu. Albowiem szukała ona swojego ręcznika, lecz nie był pod ręką i musiała go znaleźć. Zbliżyła się do kosza i podniosła pokrywę wsuwając dłoń do środka. Jej mokre palce zahaczyły o dzisiejsze rajstopy więc natychmiastowo zaczarowany zaczął smakować kropelki śluzu które pozostawiał po sobie. Różany zapach o waniliowym smaku tylko jeszcze bardziej rozmarzył chłopaka. Przez te wszystkie doznania jego największym marzeniem została masturbacja Sylwii w rajstopach w które bym zamieniony. Światło zgasło i oboje zapadli w odpoczynek.Czwartkowy poranek przebiegł dla Tomka inaczej niż ostatnio. Różnica polegała na tym, że siedział cały czas przykryty brudnymi ubraniami. Chwilę nadziei przyniosło wtargnięcie jasnych promyków do środka oraz ujrzenie twarzy kobiety, która sądząc po starannie uczesanych czarnych włosach oraz lekkim makijażu, który bazował na kreskach była gotowa do wyjścia. Skrzywiła się lekko widząc ilość prania, dlatego podniosła kosz i przeszła pomieszczenie obok. Znaleźli się w łazience, gdzie nie zważając na kolory czy materiał Sylwia wrzuciła brudne ubrania do pralki. Chłopak strasznie się wystraszył, bo nie wiedział co go czeka. Ostatnie co widział to zamykającą za sobą drzwi nauczycielkę po czym światło zgasło. Maszyna zabuczała a bęben zaczął nabierać wody. Była coraz cieplejsza i żegnając już się z życie zrozumiał, że nie musi oddychać. To, że czuł zapachy nie oznacza, że do ciągłej świadomości potrzebował tlenu. Całość zaczęła wirować rzucając nim we wszystkie strony.Po półgodzinie przez szybkę drzwiczek wdarło się ostre światło. Poobijanego na swój sposób zaczarowanego wyciągnęła z kosza rodzicielka Anny oraz Sylwii. Pranie było świeże i lekko wilgotne, dlatego zniosła je do jadalni, gdzie stała pusta suszarka. Pomieszczenie było duże i łączone z kuchnią, gdzie krzątała się inna, w podobnym wieku kobieta. Kolejne części ubioru lądowały na metalowych rurkach. Gdy Pani domu wzięła do ręki ciemno cieliste rajstopy zawołała przyjaciółkę.
- Zosiu, widziałaś kiedyś takie?
- Pokarz - podeszła odstawiając kubek w półwypitej kawy. - Woo, jaki kolor, i ten materiał. - przyglądając się zaczęła nieprzyjemnie go rozciągać - Jaki malutki splot, prawie go nie widać. Jak się je założy to człowiek myśli, że masz na sobie drugą skórę, tylko bardziej opaloną.
- No właśnie, kurczę nie wiem, gdzie zostały kupione. Wiesz... Ta młodzież jakieś azjatyckie zakupy robi i potem dziwisz się, że nie ogarniasz świata.
- Noo, co do młodzieży słyszałaś? Jakiś młodzieniec w okolicy zaginął
Tomek pobudził się, gdyż ta informacja na pewno była o nim. Okazało się, że rodzice go szukają, że jest nadzieja. Ale jaka? Kto będzie wiedział, że został częścią damskiej bielizny, kto go odczaruje? Matka będzie go nosić, czy jak? Szybko ta informacja z radosną stała się dla niego przygnębiająca.
Wisząc tak minęło dużo nudnego czasu. Po paru godzinach usłyszał wejście do domu oraz reakcje "Cześć Sysiu". Wkrótce po tym pojawiła się przy suszarce i zaczęła zdejmować czyste już ubrania. Wszystko trafiło do szaf z wyjątkiem magicznych rajstop które wbrew oczekiwaniom nie wylądowały w ciemnej szufladzie. Młoda kobieta gdzieś się wybierała i najwidoczniej Tomek był jej potrzebny. Nie ubrała go jednak, gdyż wolała wyruszyć w bluzie na zamek, jasnych jeansach oraz szarych, solidniejszych trampkach ze względu na panującą porę roku. Schowała wypraną część do torebki wraz z papierami w koszulkach, portfelem i innymi rzeczami w niezbędniku kobiety. Korków nie było więc godzina była przed końcem pracy większości ludzi. Przystanek na stacji, parę trąbnięć oraz popis śpiewania kilka utworów samotnie siedzącego kierowcy. Pomimo zamknięcia wiadome było, kiedy wysiedli, przez ścianki usłyszał pikanie domofonu.
- Witam, ja do Franka. - na te słowa zamek zabuczał a 26latka weszła na klatkę bloku. Głośne echo kroków rozniosło się po schodach prowokująca jakiegoś małego psa ujadającego w którymś z mieszkań. Pierwsze, drugie, trzecie piętro by w końcu po tym razem usłyszeć dźwięk dzwonka.
- Dzień dobry Pani Sylwio - odezwał się spokojny głos w progu.
- A dzień dobry, dobry - odpowiedziała szczerze.
- Franek już czeka na Panią. Proszę go tam uczyć by na ludzi wyszedł. - zażartowała prawdopodobnie babcia domniemanego ucznia.
- Oczywiście, zrobię wszystko co w mojej mocy.
Dwa udawane kulturalne puknięcia w cienkie drzwi i równie przesłodzone "Hej Franek!" Ta kilkusekundowa scenka była tylko dla starszej osoby by ta była spokojna i nie przeszkadzała dwójce. Właściciel pokoju siedział przy biurku, na krześle które łączyło oparcie z podłokietnikami. Widząc ją wstał wypuszczając powietrze.
- Dzień dobry Pani
- Dzień dobry - usiadła naprzeciw niego na lepszym, fotelo-krześle wyłożone ciężką gąbką. - Jak tam nauka? Przerobiłeś to co miałeś?
- Tak, tutaj jest wszystko. - przesuną po blacie plik paru kartek.
Zaczęła się sztywna rozmowa, odpytywanka sprawdzająca jego wiedze. Faktycznie, znał odpowiedzi i potrafił wytłumaczyć różne zjawiska, o które go pytała. Nie imponowało jej to oczywiście jednak nie było powodu do irytacji. Sylwia prócz wykonania swojej pracy przyszła również z własnym interesem. Franek jak Karolina i 9 innych osób zapisał się na zajęcia dodatkowe z geografii. Oczywiście za oficjalnym tłem ambicji to nacisk nauczycielki sprawił, że tyle osób chce pisać kuratoryjny. Reszta klasy najzwyczajniej była zbyt tempa w oczach kobiety by tracić na nich czas. Otworzyła torebkę i wyjęła coś chowając to szybko przy okazji wstając. Zrobiła parę swoich charakterystycznych powolnych kroków znikając z pola widzenia siedzącego.
- Nie wiem, czy pamiętasz drogi Franku, ale... - wypuściła powietrze - zapisałeś się na zajęcia. Wypadają one w środy a dziś mamy czwartek zatem - ponownie pauza w wypowiedzi - gdzie byłeś?
Nim chłopak otworzył wyschnięte ze stresu usta poczuł ciągnięcie dłoni. To Sylwia chwyciła go z zaskoczenia przekładając obie ręce przez szczebelki oparcia jego krzesła i zapinając nadgarstki kajdankami które wyjęła chwile temu. Poruszył całym ciałem dwa razy próbując walczyć jednak stał się jednością z meblem. Kobieta wróciła na swoje miejsce i z strasznym uśmiechem spojrzała na niego. Jej palce powędrowały do torebki wyciągając delikatnie rajstopy. Tomek ujrzał pokój oraz całą sytuacje której do tego momentu był tylko słuchaczem.
- Teraz mi wszystko ładnie wyśpiewasz
- Proszę ni
- A a a - byłeś nie grzeczny razem ze swoimi kolegami.
Kobiece dłonie powędrowały do rozporka młodzieńca. Odpięła guzik i bez delikatności wyszarpnęła jego genitalia na zewnątrz. Kolejna czynność zszokowała przesłuchiwanego jednak Tomka jeszcze bardziej. Zwijając jedną nogawkę naciągnęła jej końcówkę na penisa chłopaka tworząc ala prezerwatywę. Następnie resztą zaczęła owijać członka oraz na przemian jądra. Zaczarowany czuł potworne obrzydzenie, pomijając bolesne rozciąganie, miał uczucie jak by na jego policzku znajdował się obcy penis. Było to poniekąd prawdą, ponieważ cały kutas był ciasno opleciony jedynie przez karmelowy materiał około 40DEN przez który przebijały się tylko dwa sine od ucisku jądra. Na koniec zsunęła swoje luźno zawiązane trampki i położyła swoje nogi krzyżując je na jego kolanie.
- Więc, gdzie byliście?
- Yyy... Do domu wróciłem.
- Ah tak? - pochyliła się do przodu by ciągnąć za palce ściągnąć swoje białe skarpetki ukazując mu swoje podeszwy.
- Noo... Tak
- Ojj... Kłamiesz - dotknęła a półsztywnego penisa swoją stopą. - Wiem, że nie rozeszliście się do domów. Gadaj - Jej czerwone paznokcie zlały się kolorem z jądrami, na które naciskała by uzyskać odpowiedź.
Obrzydzenie Tomka zaczęło się potęgować, ponieważ główka członka zaczęła robić się wilgotna przechodząc ze słonym smakiem na materiał.
- Ała... Proszę mnie puścić.
- Powiedz prawdę - miażdżyła podeszwą genitalia ucznia.
- Papierosy - wyjąkał - byliśmy zapalić. Potem uznaliśmy, że Pani wyczuje to poszliśmy sobie na jakieś jedzenie i piwo. - jego żałosny wizerunek odbijał się w jej brutalnych, szerokich oczach.
- Mhm... Więc papieroski, piwko i olanie zajęć - przestała go dotykać dając mu chwilę ulgi.
- Kto wpadł na ten pomysł?
- No... Wszyscy... - odpowiedział lekko zaskoczony pytaniem.
- Kto? - powędrowało odgórne kopnięcie zginając penisa jeszcze bardziej rozbryzgując wydzielinę po rajstopach. - No kto? Kolejny kopniak i kolejny których to siła rosła wraz z irytacją przesłuchującej. Widząc opór i słysząc tylko majaczenie o bólu i przestaniu. Chwyciła go niczym w szpony i drapała, klepała i szarpała w celu uzyskania odpowiedzi. Ostatecznym ruchem okazało się mocne wciskanie rajstop w penisa jakoby próba przebicia nim materiału. Tomek błagał chłopaka by ten wydał swoich kolegów, ponieważ ból i obcowanie w jego kutasem doprowadzało go do granic możliwości.
- To Wojtek... I Damian - wysapał czując sekundę później odpuszczenie tortur.
- Wojtek i Damian - powtórzyła pod nosem.
Po całej akcji nauczycielka zaczęła sprzątać. Ubrała skarpetki, buty, odwinęła rajstopy i rozkuła. Chłopak obolały delikatnie schował interes do spodni w momencie, gdy do środka weszła starsza kobieta.
- I jak dzisiaj było Pani Sylwio?
- Franek jak zwykle świetnie odpowiedział na WSZYSTKIE pytania z czego jestem bardzo zadowolona. No ale jak Pani sama wie, czas na mnie. Trzeba wyedukować i wychować tę młodzież.
- Proszę o to Pani zapłata
- Dziękuje - odpowiedziała chowając sto złotych do portfela za brutalne męczenie jej wnuka.
Tomek czuł do siebie wstręt. Nie dosyć, że stał się narzędziem tortury to jeszcze był naznaczony zapachem, dotykiem i wydzieliną penisa. Frustracja, irytacja, mieszanka uczuć sprawiły, że z chęcią połamał by nogi właścicielce torebki, w której siedział. Nawet nie zauważył, gdy znaleźli się ponownie w domu. Siostra Ani wyjęła go w pokoju i obejrzała.
- Cholerny gówniarz, pobrudził je. - stwierdziła widząc kilka plam - W sumie fajne te rajstopy, wszyscy je doceniają i takie wytrzymałe.
Nie chcąc tracić czasu na ponowne bawienie się w pralkę postanowiła wyprać je ręcznie. Zlew pełen wody oraz płynu do tkanin uspokoił trochę chłopaka. Jej dłonie z dbałością oczyściły go, wręcz pieszcząc by wynagrodzić mu dzisiejsze przejścia. Do kolejnego poranka musiał poczekać przewieszony w łazience schnąc.
Poranna kąpiel Sylwii zbudziła chłopaka. Kłęby pary buchały z kabiny, w której znajdowała się rozmazana, beżowa plama. Zakręcenie kurka, dwa korki na kafelki i gołe, jędrne ciało ukazało się Tomkowi. Za każdym razem nie jest w stanie się napatrzeć na jej krągłości, różowiutkie sutki lekko sztywniały od zimnego powietrza a skóra się napinała wraz z mięśniami. Obserwując to nie mógł się doczekać by zostać naciągnięty na jej boskie kształty. Jego ekscytacja doszła do tego poziomu, że kobieta chwytając go przytknęła sobie do twarzy komentując.
- Mmm, jakie jesteście ciepłe.
Owijając się ręcznikiem przemknęła wąski domowy korytarz i wparowała do pokoju. Lekko marznąc, jak by się spieszyła zaczęła się ubierać. Tym razem majtki były cieńsze z tyłu, ewidentnie stringi koloru czarnego jednak stanik był już biały. Powód był prozaiczny, ponieważ na torsie znalazła się wyprasowana koszula, przez którą wszystko mogło by się przebijać. Nie bawiąc się zbytnio w żwawym tempie naciągnęła rajstopy. Pomimo zdawania sobie sprawy zaczarowanego po raz kolejny zabolały momenty naciągania oraz gimnastykowania się. Była to cena, którą mógł zapłacić, przecież teraz mógł spokojnie całować każdy palec, przytulić udo czy powąchać niedostępną cipkę. Krój majtek również okazał się nieprzypadkowy, ponieważ dopełnieniem stroju były czarne spodnie w kancik. Dosyć obcisłe, kończące się lekko powyżej kostki opinały się na pośladkach a w niektórych pozycjach wręcz wchodziły między nie. Innego wyboru nie było niż stringi z wąskim materiałem z tyłu. Widok na świat znacznie się ograniczył dla Tomka jednak lepsze to niż zostanie zapomnianym w szufladzie czy znów zostać przytkniętym do czyjegoś penisa. Ten, jak że oficjalny strój dopełniła mała marynareczka oraz szpilki. Nie były to wygodne czółenka z ostatnich dni tylko faktycznie szpilka, przez którą ciężar ciała znacznie przesunął się na palce. Przed lustrem wyglądała jak bankier, ktoś ważny. Makijaż pozostał jednak stonowany tylko fryzura z luźnych, ułożonych włosów stała się mocno zaciągniętym końskim ogonem, który jak by na rozkaz nie zamierzał się rozluźniać. Tak ubrana wyruszyła do szkoły a chłopak razem z nią.
Blisko godziny piętnastej nadszedł wyczekiwany przez Sylwię moment. Stanowczym krokiem z ostrym dźwiękiem szła do sali geograficznej. Celowo się spóźniała by nikt z nauczycieli czy dyrekcji nie przyłapał jej na rygorze panującym nawet przed wejściem do sali. Penie nie jeden pracownik pogratulował by zachowania młodzieży, lecz ta nie chciała rzucać się w oczy. Lekko niższy od niej dwuszereg stał czekając na zajęcia dodatkowe. Uśmiechając się ciepło, lecz sztucznie zaprosiła całą 11 zamykając na klucz drzwi za sobą. Po rozejściu się do ławek, oczywiste przywitanie z akcentem na "Pani". W pomieszczeniu nastała cisza. Jedynie jakiś daleki głos z korytarza rozbrzmiał w uszach siedzących uczniów, z których żaden nawet śliny nie przełknął. Trzymając ręce za sobą, zadarła nos i spokojnie powiedziała.
- Czy wiecie, dlaczego się dziś spotykamy? - odpowiedzi nie otrzymała - Czy ktoś mi powie po co są te zajęcia? - dalej cisza - Damian, Wojtek na środek sali.
Młodzi mężczyźni wymienili się spojrzeniami jakoby wiedząc, że kobieta dobrze trafiła. Ona za to zmieniła pozycje i stając za pustą, ostatnią ławką środkowego rzędu skrzyżowała ręce opinając marynarkę. Tomek niewiele widział, gdyż z perspektywy powyżej kostki widział nogi innych oraz metalowe nóżki mebli. Wywołana dwójka stanęła w niewielkiej odległości od siebie patrząc na nauczycielkę.
- Czy jesteście w stanie mi powiedzieć, gdzie wczoraj byliście?
- Umm w domu - odpowiedział wyższy.
Po czole franka spłynęła duża kropla potu na samo wspomnienie.
- Wojtek czy to prawda? Byliście w domu?
- Noo... Tak.
- A co, jeżeli mnie okłamujecie?
- No nie wiem, można zapyt...
- A co, jeżeli byliście wczoraj na papierosku, piwku i innych przyjemnościach zamiast przyjść do mnie? - przerwała mu. Reakcja była bardzo widoczna, ponieważ nie bawiła się w udręczki słowna tylko od razu wyłożyła karty. - A więc jednak! I co ja mam z wami teraz zrobić.
- Przepr... - uniosła rękę w celu zastopowania wypowiedzi.
- Damian ściągnij spodnie?
- Ee coo?
- Słyszałeś, ściągnij spodnie. - podyktowała wyraźnie.
Luźnie jeansy powędrowały w dół do kolan odkrywając niebieskie bokserki.
- A teraz Damian uklękniesz przed kolegą i zrobisz mu loda.
Pomimo kompletnej ciszy w sali stało się jeszcze straszniej. Jakby z każdego dusza w przerażeniu uciekła i pozostawiła cielesną skorupę siedzącą nieruchomo w ławce.
- Ale Pani chyba nie mówi poważnie. - panicznie zaśmiał się Wojtek
- Czy kiedykolwiek nie mówiłam poważnie?
Oboje spojrzeli na siebie, gdy Damian ewidentnie słabszy mentalnie uginał kolana przed kolegą.
- Nie no ludzie, to jakieś nieporozumienie. Powiedzcie coś - zwrócił się do klasy, która nie zareagowała.
- Proszę Pani, ale ja tego nie zrobię - wtrącił się drugi.
- Słuchaj! Jeden i drugi! Zrobicie to teraz, pakuj fiuta do japy, bo inaczej Cię zmuszę siłą więc wybieraj. Albo sam to zrobisz albo nadzieje twoją głowę na jego penisa.
Drżącymi rękami zsunął bokserki a przed jego oczami wyskoczył miękki członek. Ostatni raz spojrzał w górę i wpakował galaretowatą masę do ust. Pod Wojtkiem ugięły się nogi, nie był od doświadczony sexualnie dlatego nawet tak nieswój dotyk zaczął na niego działać. Narząd rósł na języku kolegi, który powoli, od niechcenia z łzami obciągał na środku klasy. W między czasie Sylwia podeszła do ławki, gdzie siedziała Karolina. Miała spuszczony wzrok, gdyż nie w śmiech było jej to oglądać. Nauczycielka usiadła jedną nogą na skraju blatu i pociągnęła jej głowę kładąc na swoje udo. Głaszcząc jej włosy niczym czuła matka patrzyły razem na odgrywającą się scenę. Tomek również był oburzony tym co widzi. Uważał ze jego właścicielka jest zdrowo szurnięta i ktoś powinien z nią zrobić i to najlepiej przejechać autem. Jego uwagę zwróciło ciepło które tworzyło się w okolicy krocza. Cała ta scena i władza podnieciły Sylwię tworząc różany aromat i wilgocąc rajstopy. Chłopak od razu zmienił zdanie i od razu zaczął się delektować smakiem i zapachem. Robił to tak szybko ze ta nawet nie zorientowała się, że zniknął jeden z objawów podniecenia. Parę minut później głośno powiedziała podchodząc do dwójki.
- Dobrze, starczy już. Zaraz zwymiotujesz a tego nie chcemy. Jak wszyscy widzicie musicie być posłuszni, robić wszystko co mówię oraz tak jak mówię. W przeciwnym wypadku będę was karać. No chyba że dla was to była nagroda. - szyderczo skomentowała odchodzącą do ławek dwójkę - Znajcie moją dobroduszność i idźcie już, puszczam was wcześniej.
Równo i w dosyć szybkim tempie wszyscy ruszyli z ławek. Każdy tylko myślał o uciecze i to tak wyglądało. Do otwartych drzwi pomiędzy wychodzącymi uczniami weszła Pani dyrektor.
- No nie wierzę, taka nauczycielka pozwala wyjść wcześniej. Przecież przeszło dwadzieścia minut - humorystycznie opisała mijającą ją młodzież.
- Witam Panią dyrektor. No co mam powiedzieć może wymagam trochę nauki, ale przecież nie jestem potworem. - obie się zaśmiały.
- Ja właśnie w tej sprawie. Czy będzie Pani na dzisiejszym zebraniu grona pedagogicznego? Nie potwierdziła Pani obecności a po stroju widzę coś innego.
- Ohh, dziękuje za takie komplementy. Tak, naturalnie zjawię się.
- To do zobaczenia.
* * *GG:69002620
Tutaj mnie znajdziesz jeżeli chcesz napisać.
Ocena:
Średnia: / 10 ( głosów)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wspaniałe opowiadanie. Nie jakieś proste zdania i dialogi. Widać w tekście prawdziwe życie ludzi i rajstop. Pisarka ma talent i naprawdę życzę jej sukcesów. Seria "Oczami rajstop" nabiera tempa i ciekawe dokąd nas zaprowadzi.

Anonimowy pisze...

No oryginalny pomysł i dobra realizacja. Podoba mi się. Pozdrawiam.

Adrian pisze...

Super.

Prześlij komentarz