Opowiadania Erotyczne o Rajstopach i Pończochach
Status:
Oczekuje na zatwierdzenie

w starym parku.

7 / 10Średnia ocena czytelników SabinaAutor opowiadania 163Licznik wyświetleń RajstopyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu bardzo krótkieDługość opowiadania
Kategorie:Miejsca publiczne
Mam na imię Sabina. Mam lat 42 i chcę opisać swoje opowiadanie,a raczej opisać swoją historię. Jak juz wspomniałam,mam 42 lata,ale nadal jestem,ładną,średniego wzrostu kobietą. Mam niczego sobie ciało. Lubię jeździć na rowerze i po ćwiczyć w domu. Poswięcam na to dziennie godzinę,więc się nie muszę wstydzić,tego co mam tu i ówdzie. Nie jest też dla mnie zjawiskiem dziwnym,że podobam się facetom. Mlodzieńcom,a nawet chłopcom. Chłopcom w wieku mojego syna. Czyli szesnastoma,siedemnastolatkom. Nie raz widzę,w jaki sposób,koledzy syna patrzą na mnie. Jak się słonia na mój widok. Nie raz słyszę z ich ust komplenenty,typu(ładnie dziś pani wygląda) itd. Widzę przecież to ich podniecenie. Nawet nie raz,będąc w domu,zastanawiałam się,ile ci młodzi chłopcy,mogą wiedzieć o seksie? Zastanawiałam się nie raz,czy któryś z tych kolegów syna,uprawiał już seks? Czy mój syn to już robił? Najbardziej do tego wszystkiego,pasował mi Maciek. Fanny przystojny,z wyglądu nie co starszy chłopak. Muszę powiedzieć,że nawet od pewnego czasu wpadł mi tak jakoś w oko i nawet zaprzątał moją głowę. Byłam ciekawa,jakby wyglądał mój seks z nim. O dziwo w kolejnych dniach,zaczęłam coraz poważniej o czymś takim myśleć. W dodatku Maciek często wpadał do syna,więc go często widziałam. Pewnego zaś dnia,była to sobota,wieczór,syna nie było w domu,a ja się trochę nudziłam. Uznałam,że pujdę sobie na spacerek. Ubrałam się i wyszłam. Poszłam do czegoś,co kiedyś można było nazwać parkiem. Był zaniedbany. Zniszczony. Za rosnięty i nie oświetlony. Mnie to wcale nie przeszkadzało i jakoś niczego się nie bałam. Szlam sobie jedną ciemną alejką. Potem drugą. Doszłam do jej końca i skręciłam w jeszcze jedną. Prowadziła ona do zanieczyszczonego stawu i skierowałam się w tamtą stronę. Będąc coraz bliżej,zauważyłam zarys jakiejś postaci siedzącej na ławce. Zaczęłam się do tej osoby zbliżać i nagle rozpoznałam sylwetkę. Był to właśnie Maciek,a jego obecność w tym miejscu mnie zdziwiła. -- Maciek?! -- odezwałam się gdy podeszlam do ławeczki. -- Pani Sabina. Dobry wieczór.-- odezwał się do mnie.-- Nie boi się pani chodzić tak sama po tym parku? -- zapytał. -- Jakoś nie. A co Ty tu robisz? -- Tak sobie siedzę.-- odpowiedział. Mimo,ze było ciemno,to Maciek musiał widzieć moje odsłonięte nogi i większą część ud,bo dziwnie westchnąl. Ja natomiast przysiadłam obok niego i zaczęliśmy rozmawiać. Sama nie wiem,kiedy,ale temat rozmowy stał się bardziej interesujący. -- Maciek. Ty masz dziewczynę. Prawda? -- zapytałam. -- Nie mam. Roztalismy się miesiąc temu. -- Ach tak. -- Właśnie tak. Nie pasowaliśmy do siebie.-- oświadczył mi. -- No cóż. I tak bywa.-- stwierdziłam. -- Na pewno by liście z sobą,trochę bliżej. Co Maciek? -- Trochę bliżej? -- Czyżbyś nie wiedział,o czym mówię. -- zdziwiłam się.-- Mówię o seksie. Pewnie robiliscie to z sobą. -- powiedziałam odważnie. -- Raz,albo dwa może.-- odparł cicho i miałam wrażenie,ze nie chce o tym rozmawiać. -- Ale cię piesciła. Co? -- zapytałam znowu i śmiało. Maciek mi nie odpowiedział,ale nie dawałam za wygraną i odezwałam się znowu. -- No to jak? Robiła to. Czy nie? -- Nie. -- Ani razu? -- Ani razu. -- Żadna inna,też nie? -- Nie,pani Sabino. Ani ona. Ani nikt inny.-- oświadczył. -- A chciałbyś? -- Śłucham? -- Pytam czy chciałbyś tego. -- Czego? -- zapytał. -- Oj Maciek. Powiem to w prosty sposób. Chciałbyś by ci jakąś panna wzięła do buzi? Westchnąl. Usłyszałan,ze ciężko westchnął. Siedział a ja czułam,że nie mogę odpuścić. -- Nooo,,,chciałbym,,,-- odparł prawie szeptem. Pochyliłam się do jego ucha i szepnęlam,ze ja mu to mogę zrobić jak chce. Dodałam,ze jak chce,to mogę mu wziąsc do buzi. Za segurowałam,ze jest ciemno,a przecież rzadko ktoś w to miejsce przy chodzi. Maciek był zaskoczony moją propozycją,a ja mu zaczęłam rozpinać rozporek spodni. Dostałam się do jego spodenek i wydobyłam z nich jego fiuta. Pochyliłam głowę i wystarczyło,ze go dotknęlam językiem,a natychmiast się wypręzył. Po chwili miałam go w ustach i namiętnie obciagałam. Maciek wzdychał. Sapał. Po jękiwał,gdy go obciągałam nie mal całego. Po kilku minutach przestalam i zapytałam,czy chciałby mnie przelecieć. Odpowiedział,ze bardzo i wstałam. Pochyliłam się opierając ręce o oparcie ławki. Maciek szybko znalazł się zamną i po kolejnej minucie juz mnie rżnął od tyłu. Wchodził w moją cipkę raz po raz,a ja jęczałam. Było mi naprawdę dobrze. Czułam jednaj,ze długo to nie potrwa. Przy kolejnym posuwie,wymamrotał,ze się zaraz spusci i zapytał czy może do środka. Wyszeptałam,ze może,wiec nagle wjechał i zadrzał. W tym samym momencie ja zazdrzałam. Maciek się spuszczał w moją cipkę,a ja miałam orgazm. Poszlismy do mnie,a Maciek został na noc.
Ocena:
Średnia: 7 / 10 (1 głosów)