11Dodaj do ulubionych
Sierpień zbliżał się już ku końcowi. Pogoda na szczęście dopisywała. Nie było upalnie, temperatura około dwudziestu, dwudziestu pięciu stopni, bezwietrznie i bez prognozowanych opadów. Mówiąc krótko idealnie. Problem stanowił jedynie fakt, że ja w taką słoneczną pogodę musiałem siedzieć w pracy. Kumple już od kilku dni chcieli mnie gdzieś wyciągnąć, a to na piłkę, a to nad zalew, czy też po prostu na piwo, jednak za każdym razem zmuszony im byłem odmawiać. Wiadomo, chciałem się z nimi gdzieś wyrwać, bo co niektórzy we wrześniu musieli wrócić do szkoły czy na uczelnię i później mogło nie być okazji na żadne tego typu spotkanie. Okazja natrafiła się w któryś piątek, gdy akurat wszyscy mieliśmy wolne popołudnia. Zgadaliśmy się, że wybierzemy się nad zalew, popływać, poopalać się, wypić jakiegoś browca no i może też "coś" przy okazji poderwać. Wszystko było ugadane. Na 12.00 wszyscy mieli stawić się na osiedlowym przystanku tramwajowym. Przyszedłem wcześniej, a mimo to czekała na mnie grupka kumpli.
- Czeee...! - Przywitali się, gdy tylko zaszedłem na miejsce.
- Siema. - Odpowiedziałem i podałem rękę. - Kto ma jeszcze być? - Zapytałem jednego z chłopaków, który to wszystko zorganizował.
- Spoko, spoko, będzie nas trochę, także na pewno nie będziemy się nudzić. - Odparł, wyciągając papierosa i kończąc tym samym rozmowę.
W milczeniu czekaliśmy na resztę. parę minut przed 12.00 wszyscy byli już na miejscu. Było nas w sumie 7 osób: ja, pięciu kumpli i jedna dziewczyna - Ania, laska mojego kumpla. Ania była w ładnej jeansowej spódniczce i topie. Miała gołe nogi. W tym momencie, jak grom z jasnego nieba, dopadła mnie myśl o Bożence i o jej pięknych, odzianych w seksowny, gładziutki nylon nóżkach. Od razu przypomniało mi się to fantastyczne zdarzenie sprzed tygodnia, gdy ciocia odwiedziła mnie w moim mieszkaniu, podczas gdy nikogo prócz nas w nim nie było.
Nostalgiczne wspomnienia na temat Bożeny, wprawiły mój członek w oczywistą reakcję. Nadjechał tramwaj, więc wbiliśmy się do niego. Każdy z plecakiem wypchanym ręcznikiem, kąpielówkami i ... browarami. Zajęliśmy wolne miejsca w miarę możliwości obok siebie. Mnie przypadło siedzieć przy oknie przodem do kierunku jazdy razem z kumplem - Tomkiem.
Do przejechania mieliśmy około pięciu przystanków. Jadąc oczywiście głośno gadaliśmy i śmialiśmy się, skupiając na sobie uwagę innych pasażerów. Gdy pojazd zatrzymał się na trzecim przystanku, zamarłem, w oknie tramwaju widziałem siedzącą na ławce przystanku ciocię w towarzystwie jakiejś kobiety. Obydwie panie były ładnie ubrane. Ciocia miała na sobie kremową, bardzo ładną, kobiecą, elegancką bluzeczkę, do tego spódniczkę przed kolana w takim samym jak bluzeczka kolorze, a na nóżkach cieliste rajstopki i eleganckie, wysokie, czarne szpilki. Kobieta która obok niej siedziała była blondynką o krótkich, starannie ułożonych włosach, ładnej twarzy i zgrabnej figurze. Wyglądała na około 35 lat i na oko, była mniej więcej tego samego wzrostu co Bożenka. Ubrana była w białą, elegancką bluzkę z lekkim dekoltem, czarną mini spódniczkę z małymi wycięciami po bokach i czarne kryjące rajstopy. Na stopach miała wysokie lakierowane buty na cienkich szpilkach. Penis znów zareagował prawie natychmiastowo. Nie dość, że miałem okazję zobaczyć moją Bożencię, to jeszcze i jej piękną koleżankę, więc w sumie nie było się czemu dziwić takiej nagłej męskiej reakcji. Były zajęte rozmową, toteż mnie nie zauważyły. Moi znajomi też wówczas gadali w najlepsze.
Tramwaj ruszył i piękny widok zniknął z mych oczu. Wyobraźnia jednak nie przestawała działać ani na chwilę. Wtem dobiegł mnie głosik Ani:
- Co taki zamyślony jesteś? – Zapytała.
- Aaa... Jakoś tak się zwiesiłem – Odpowiedziałem.
- Aha - Powiedziała po czym uśmiechnęła się - Może myślałeś o jakiejś dziewczynie co? - Zaczęła dociekać.
- Bingo - Pomyślałem, ale odparłem jej - Eee... nie. O żadnej dziewczynie nie myślałem. - Uśmiechnęła się jedynie i powróciła do rozmowy z resztą chłopaków.
Przejechaliśmy może jeden przystanek i przyszedł mi do głowy pomysł, "Napiszę do niej Sms-a, że ją widziałem". Jak postanowiłem tak zrobiłem, wyjąłem telefon i zacząłem pisać esa. "Cześć, Widziałem Cię na przystanku przed chwilą jak jechałem 24-ką" napisałem i wysłałem na jej numer. Nie spodziewałem się odpowiedzi, gdyż przypuszczałem, iż będąc z przyjaciółką nie będzie chciała odpisywać. Jakże wielkie było więc me zdziwienie gdy poczułem wibracje mojego telefonu. Początkowo myślałem że to sms, jednakże Bożenka do mnie dzwoniła. Odebrałem.
- Halo...? - Na wpół niepewnym głosem odezwałem się.
- No witam witam - Odpowiedział mi radosny głos. - Gdzie to się wybierasz?
- A no jadę sobie nad wodę ze znajomymi, prawie koniec wakacji, to trzeba korzystać - odpowiedziałem.
- Aha, no tak... słuchaj, wybieramy się z koleżanką na zakupy do galerii, nie poszedłbyś z nami? - nagle zapytała wprawiając mnie w osłupienie.
- Eee... Ja...? Z Wami...? - Pytałem z niedowierzaniem.
- Tak, ty, potrzeba nam faceta, który doradzi nam przy zakupach - bez namysłu odparła Bożena. - To co? Możemy na ciebie liczyć?
Ja, będąc jeszcze w szoku, odpowiedziałem:
- Tak, oczywiście o której i gdzie się spotykamy?
- O 17.00 pod wejściem galerii może być?
- Jasne, będę na pewno!!! - odpowiedziałem pełen entuzjazmu i... podniecenia, które wtedy zaczęło się we mnie wzbierać. Byłem umówiony nie tylko z ciocią ale i z jej bardzo atrakcyjną koleżanką, co dodatkowo mnie rajcowało. Minęło może 5 minut, gdy wtem znów odezwał się telefon. Tym razem był to sms. Drżącymi rękami wyciągnąłem z kieszeni telefon i zacząłem czytać wiadomość. "Powiedziałam koleżance że jesteś moim kochankiem, także nie zapomnij zwracać się do mnie po imieniu. Pozdrawiam Bożena :*". Ten sms wywołał u mnie przyjemny dreszcz. Czułem w kościach, że będzie to niesamowicie udany wypad. Będąc nad wodą starałem się nie dać po sobie poznać, że myślami jetem gdzie indziej. Towarzystwo bawiło się w najlepsze, dwóch kumpli zagadywało do jakichś panienek, jeden pływał w te i we w te, reszta opalała się lub sączyła browarki. Ja siedziałem na brzegu zalewu z piwem w ręku i rzecz jasna rozmyślałem. Nie mogłem doczekać się spotkania z ciocią. Nadeszła godzina 15.00, więc zaczęliśmy się zbierać. Niektórzy chwiejnym krokiem spowodowanym bynajmniej nie ciężarem plecaków, ruszyli w stronę przystanku. Śmiechy odbijały się echem. Na moment choć mogłem nie myśleć o czekającej mnie przyszłości. Wsiedliśmy do tramwaju i pojechaliśmy na nasze osiedle. Około 15.45 byliśmy już na miejscu. Wpadłem do domu, rzuciłem plecak i wszedłem do łazienki by się umyć.
Gdy już się umyłem i wyszedłem z łazienki, dał się słyszeć dźwięk dzwonka mojej komórki. Dzwoniła Bożena.
- Halo? - Odebrałem, modląc się by nie był to telefon oznajmiający odwołanie spotkania.
- No cześć Kotku, my już zbliżamy się do galerii, będziesz na czas?
- Tak... Bożenko - Odparłem entuzjastycznie.
- No to super, zatem będziemy czekać, buźka. - Powiedziała i rozłączyła się.
Wyszedłem z domu będąc znów lekko podniecony. Postanowiłem pojechać Tramwajem, bo przez centrum był to najlepszy i najszybszy środek transportu. Po około 25 czy 30 minutach wysiadłem na docelowym przystanku. Do przejścia miałem około 300 metrów, mimo to już z daleka widziałem czekające dwie piękne, elegancko ubrane kobiety.
- Witam! - Ciocia przywitała mnie, po czym dała buziaka w usta.
- No witam Bożenciu. - Odpowiedziałem, pamiętając o tym, że mam zachowywać się jak jej kochanek, którym w sumie w rzeczywistości byłem zważywszy na ostatni rozwój sytuacji między nami.
- Poznajcie się, to jest Alicja. - Powiedziała wskazując ręką swoją koleżankę.
- Bardzo mi miło - Powiedziałem i pocałowałem Alicję w rękę.
- Mnie również. - Odpowiedziała. Ruszyliśmy we trójkę do centrum handlowego. Ja szedłem po prawej, Bożena obok mnie, a po lewej szła Alicja. Ciocia wzięła mnie pod rękę.
Zatrzymaliśmy się w jednym sklepie, gdzie "moje Panie" oglądały rozmaite ciuszki. Wtem Bożena zwróciła się do mnie:
- Kochanie, jak myślisz czy ładnie bym w tym wyglądała? – Zapytała, pokazując mi wybraną spośród stert ciuchów białą, dość krótką, obcisła bawełnianą mini spódniczkę i czarną bluzeczkę z powiększonym dekoltem, odkrywającą ramiona.
- Na pewno ładnie byś wyglądała Bożenko. - Odparłem próbując sobie wyobrazić ubraną w zaprezentowane mi ciuszki cioteczkę.
- No to fajnie, chodź ze mną do przebieralni, to przymierzę i ocenisz ;-) - Powiedziała uśmiechając się i puszczając do mnie oczko. Ciśnienie wówczas jakby mi podskoczyło, zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mi mocniej bić na te słowa. Przypuszczałem, że chyba odlecę, gdy zaraz ujrzę ciocię ubraną w te fajne rajcowne ubranka.
Bożena poinformowała Alicję, że idziemy razem do przymierzalni zobaczyć jak będą leżeć na niej ciuszki które sobie upatrzyła. Ala przytaknęła i stwierdziła że zostanie i jeszcze się porozgląda gdyż nie może się jeszcze na nic zdecydować.
- Jakby co to on pomoże Ci później coś wybrać, uwierz mi zna się na tym i ma dobry gust. - Powiedziała Bożena wskazując na mnie.
- Ja...? - Z niedowierzaniem zapytałem.
- No tak, Ty Kochanie. Pomożesz Alicji wybrać coś ładnego? - Zapytała ciocia.
- No... oczywiście, postaram się coś wybrać. - Odparłem, uśmiechając się w stronę Pań. One również się uśmiechnęły.
- W takim razie dziękuje bardzo, idźcie sobie do przymierzalni a później wybierzemy coś dla mnie. - Powiedziała Alicja, a ja poszedłem z ciocią Bożeną w stronę changing room'ów.
- Zaczekaj tu chwilkę. - Powiedziała tuż przed wejściem. - Kiedy będę gotowa poproszę Cię byś wszedł, dobrze?
- Jasne. - Odparłem i stanąłem obok wejścia do kabiny. Próbowałem co nieco podglądać ciocię. Widziałem przez szczelinę między podłogą a dołem kotary jak zdejmowała buty i kremową spódniczkę. Na paznokciach u stóp miała ten sam kolor, co przed tygodniem gdy kochaliśmy się w moim mieszkaniu. Przeszły mnie przyjemne dreszcze na samą myśl. Już nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę ją przebraną w te seksowne ubranka. Minęły dwie minuty, które w oczekiwaniu na piękny widok zdawały się być wieloma godzinami. W końcu kotara przebieralni lekko uchyliła się, a zza niej wyjrzała ciocia.
- Możesz wejść, ocenisz jak wyglądam - Powiedziała.
Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco niż było i nogi mi się lekko ugięły. Wszedłem. Wiedziałem, że widok który ujrzę będzie cudowny. I taki był. Biała mini przepięknie opinała krągłe, zgrabne uda Bożeny, na których nie dało się nie zauważyć koronek pończoch. Śliczna czarna bluzeczka ładnie podkreślała figurę (i piersi) cioci i bardzo uroczo odsłaniała jej ramiona.
- Pończochy...? - Zapytałem spoglądając na cudowny widok koronek na udach.
- Tak najdroższy - Odparła. - Podoba Ci się taki zestaw?
- No Baa! - Odpowiedziałem na to retoryczne pytanie. - Pewnie że mi się podoba, ślicznie wyglądasz Bożenciu. Schrupał bym Cię gdybym tylko mógł. - powiedziałem będąc już nie mało, ale bardzo podniecony.
- Taaaak...? - znów retorycznie zapytała ciocia, uśmiechając się przy tym żarliwie.
- No owszem. Straszną mam na Ciebie ochotę. - Odparłem będąc na maksa szczerym.
- Szkoda tylko, że zarówno u mnie jak i u Ciebie nie ma możliwości byś pokazał mi jak wielki masz ten apetyt na mnie - Powiedziała z lekka uwodzicielskim tonem dotykając przy tym ręką mojego krocza. - Bo widzę, że "głód" jest faktycznie wielki. - Stwierdziła czując naprężonego już mocno mojego penisa.
- Bardzo szkoda - powiedziałem, ale ona już nic nie odpowiedziała. Wyszliśmy z przebieralni. Ala nadal wybierała ciuchy, widać było że faktycznie nie mogła się zdecydować.
- Jak tam Alu? - Zapytała Bożena.
- A no widzisz Bożenko, nie wiem co wybrać, tyle tu tego. - Odparła.
- Może on ci coś doradzi - powiedziała i wskazała palcem na mnie.
- No to co byś mi doradził? - Zwróciła się do mnie seksowna Alicja. Ja rozglądnąłem się trochę by ogarnąć wzrokiem ogromną ilość ubrań jaka była w sklepie, po czym spojrzałem na Alę, by jakoś wyobrazić sobie co by mogło na nią pasować.
- Ma to być coś eleganckiego, na wieczór, czy może coś na co dzień do pracy...?
- Coś ładnego, żebym ładnie wyglądała - Przerwała mi Ala.
- Coś ładnego - Powtórzyłem - O.K. nie ma sprawy. - Odparłem i zacząłem poszukiwania. Po pewnej chwili zastanawiania się i przeglądania ubrań dokonałem wyboru.
- Oooo to będzie dobry zestaw, myślę że ci się spodoba - Powiedziałem, po czym pokazałem Ali co dla niej wybrałem. Do czarnej satynowej eleganckiej mini przed kolanka dobrałem opiętą ładną bluzeczkę w panterkę z szerokim dekoltem lekko odsłaniającym ramiona, i małym filuternym wycięciem na środku biustu :-). Skomponowany przeze mnie zestaw wydawał mi się być bardzo seksi, poleciłem więc Alicji by zanim wyrazi o nim opinię najpierw go przymierzyła. Zgodziła się i wziąwszy na ręce ciuchy poszła się przebrać. Nie powiem bym nie cieszył się na samą myśl że będę mógł to zobaczyć, moje podniecenie chyba było widoczne gdyż Ciocia zaraz mnie zapytała.
- Podoba Ci się Ala?
- Nooo... Podoba. - Powiedziałem będąc w zgodzie z prawdą - ale Ty mi się o wiele bardziej podobasz - dodałem zaraz by nie wzbudzać niepotrzebnej zazdrości u Bożeny, po czym ona powiedziała:
- Wiem wiem, widzę, że Ci się podoba, spokojnie możesz być w stu procentach szczery, nie będę zazdrosna ani trochę ;-) Po chwili Alicja zawołała nas do przymierzalni. Podeszliśmy oboje, ja prawie cały się trząsłem. Bluzeczka którą jej wybrałem wyglądała kapitalnie, jej spore piersi uroczo ją wypełniały, lekkie wycięcie bluzki na wysokości piersi przyciągało mocno mój wzrok. Można powiedzieć że mnie zamurowało i gdyby nie głosik Ali pewnie nie prędko bym się ocknął.
- I jak wyglądam? - Zapytała.
- Bosko - Pomyślałem i nie mogąc oderwać oczu powiedziałem. - W porządku.
- Ślicznie Alicjo - Powiedziała Bożenka. - Nie ma co, bierzemy wszystko, dobrze się spisałeś najdroższy.
- Dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedziałem cioteczce. Wyszliśmy z butiku. Oczywiście ja niosłem wszystkie torby z zakupami, a panie idąc metr, może dwa metry przede mną o czymś intensywnie rozmawiały. Nie byłem w stanie podsłuchać o czym, gdyż w galerii panował dość duży hałas. Jadąc po ruchomych schodach, za Ciocią i Alicją, dzięki temu że zająłem niższy stopień, mogłem nieco je sobie po podglądać. Moją uwagę przykuwał szczególnie widok koronek cielistych pończoch na udach Bożeny. Alicji poprzez boczne wycięcia spódniczki dostrzegłem część majteczkową u kryjących, czarnych rajstop. Ahhh... co to były za widoki. Zatrzymaliśmy się jeszcze w sektorze gastronomicznym by co nie co zjeść. Nikomu z nas się nie spieszyło, siedziałem obok cioteczki i głaskałem ją po udzie i kolanku. Wszystko było by super gdyby nie fakt, że jedynie na głaskanie ciocinych nóżek, i podglądanie obu Pań w obecnej sytuacji mogłem jedynie liczyć. "No cóż..." - pomyślałem " - ...będę miał chociaż co sobie wyobrażać jadąc dziś wieczorem na ręcznym", bo to, że będę musiał jakoś rozładować to swoje napięcie było pewne.
Nagle nasze milczenie przerwała Ala:
- Czy bardzo spieszycie się do domu, czy może wpadniecie do mnie jeszcze na kawkę?
- Ja z miłą chęcią Alutko - powiedziała Bożena - A Ty mój drogi? - zadała mi pytanie.
- Owszem również skorzystam z Twojego zaproszenia Alu - bez namysłu odpowiedziałem.
Zaczęła rosnąć we mnie nadzieja, choć postanowiłem, że nie będę oczekiwał od pojawiających się okoliczności zbyt wiele.
Po opuszczeniu galerii wsiedliśmy w taksówkę i wszyscy zajęliśmy miejsca z tyłu samochodu. Po krótkim czasie byliśmy już na ładnym nowym osiedlu gdzie swoje mieszkanie miała przyjaciółka mojej cioci. - Rozgośćcie się - powiedziała Alicja gdy tylko przekroczyliśmy próg jej ładnego dużego mieszkania - czego się napijecie kochani? - Zapytała coraz bardziej mi się podobająca seksowna Ala - Może coś mocniejszego? Jest wieczór, jest miłe towarzystwo, więc dobry trunek będzie zatem jak znalazł, co Wy na to?
- Jeśli proponujesz, to ja bardzo chętnie - odpowiedziała Alicji Bożena.
- Mnie również to odpowiada - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się w stronę dojrzałej blondynki. Wyciągnęła trzy kieliszki, postawiła je na stole (przy którym ja i ciocia już zajęliśmy miejsca) i poszła do swojego barku po alkohol. W mieszkaniu było słychać teraz jedynie stukot jej lakierowanych szpileczek, które miała na nogach. Zawsze uwielbiałem ten dźwięk i zawsze mnie on niesamowicie rajcował. Tym razem również wywołał on u mnie przyjemny dreszczyk, który związany był z wracającym na powrót podnieceniem.
- O rany!!! - nagle rozległo się po pomieszczeniu - nie mam nic czym mogła bym Was uraczyć, barek jest pusty - oznajmiła nam ze smutkiem Alicja.
- Nie szkodzi, to pozostańmy na wcześniej planowanej kawie - odparła Bożenka, ale Ala zanegowała.
- Oj nie, obiecałam miły wieczór przy dobrym trunku i dotrzymam słowa. Wyjdę tylko do sklepu i coś kupię a wy tu poczekacie sobie na mnie - powiedziała.
- To może ja pójdę i kupię - zdeklarowałem się jak na dżentelmena przystało.
- Nie, ty zostań, jesteście wraz z Bożenką moimi gośćmi i to przez moje niedopatrzenie siedzicie tu z pustymi kieliszkami. Poczekajcie tu a ja niedługo wrócę z buteleczką czegoś dobrego. Czujcie się jak u siebie. - powiedziała Alicja i wyszła pospiesznie znów stukając swoimi obcasikami, które słychać było również i po jej wyjściu z mieszkania.
Na chwile zapadła cisza. To był dziś pierwszy moment, pomijając oczywiście sklepową przymierzalnie, gdzie byliśmy z cioteczką sam na sam. Bożena przerwała tę ciszę słowami:
- No to jesteśmy chwilę tylko we dwoje mój drogi - jakoby dając sygnał dla mnie do działania.
- Tak Bożenciu - powiedziałem i bez zbędnego gadania objąłem ją i pocałowałem.
Siedzieliśmy na wygodnej sofie, toteż całując się obficie prawie tak samo namiętnie jak wtedy gdy była u mnie, z czasem położyliśmy się na niej (a dokładniej, ja leżałem na Bożenie, ona zaś na sofie). Przerwaliśmy pocałunek, a ja wciąż na niej leżąc zacząłem sięgać rękami pod spódniczkę.
Zszedłem głową na wysokość jej ud, wciąż trzymając ręce pod elegancką miniówką Bożeny. Moje dłonie wędrowały po jej ponętnych udach, co chwila zahaczając o koronkę pończoch. Powędrowałem dłońmi trochę wyżej, ponad nią (koronkę) by móc pomacać sobie jej odziany wyłącznie w majteczki tyłeczek. Ahhhh, co to było za uczucie, dotyk miękkiej i gładkiej dupci mojej cioci spowodował u mnie erekcję.
- Chcę Cię wylizać Bożenciu, nawet nie wiesz jak jestem napalony... - wypowiedziałem z wyraźnym podnieceniem w głosie.
- Mmmmmmm Kochanie, cały dzień o tym marzę - odpowiedziała.
Rozchyliła lekko swe śliczne seksownie błyszczące od nylonu nóżki, by udostępnić mi dojście do swej cipki. Postanowiłem nie ściągać jej tych białych koronkowych majteczek, które miała na sobie, a jedynie przesunąć je tak, by odsłoniły mi pochwę. Zacząłem pieścić językiem swoją cioteczkę, a ona zaczęła się prężyć, wić i jęczeć z podniecenia.
- Ahhhhhh... mmmmmm... - westchnęła z rozkoszy, a ja zachęcony jej pojękiwaniami wbiłem się językiem jeszcze głębiej, tak by sprawić jej jeszcze większą rozkosz. Lizałem szparkę cioteczki, wkładałem doń palce, ona zaciskała swe odziane w pończochy uda na mojej głowie. Spódniczka była podwinięta do góry.
- Kochanie... rób tak dalej, rób... ahhhh... - Wyjęczała w pewnym momencie Bożena. Uniosła wysoko swoje nogi i oparła je na mych ramionach i plecach. Dwoma sprawnymi ruchami zrzuciła ze swych stóp szpilki, z których jedna upadła na podłogę, a druga na sofę na której się znajdowaliśmy. Bucik upadł nieopodal mojej twarzy, a z jego wnętrza wydobył się od zawsze przeogromnie na mnie działający aromat kobiecych stópek. Oderwałem na chwilę usta od szparki Bożeny, pieszcząc ją teraz wyłącznie palcami. Drugą ręką chwyciłem seksowny bucik i zbliżyłem go sobie do twarzy, by powąchać ten piękny zapach stópki cioci z całego spędzonego w tym buciku dnia.
- Mhmmmmm... - aż mruknąłem z zadowolenia. Bożenka widząc, że sprawia mi to przyjemność wzięła jedną ze spoczywających dotychczas na moich ramionach nóg i przystawiła mi stopę do twarzy.
- Powąchaj to Kochanie i skosztuj jeśli chcesz - powiedziała przepełnionym podnieceniem głosem. Skorzystałem z zachęty i począłem wąchać spoczywającą na mej twarzy stopę. Po pewnym czasie Bożenka wsunęła mi ją do ust. Znów miałem okazję spróbować jej odzianych delikatnym materiałem pończoch paluszków. Kosztowałem je wszystkie na raz, łaknąłem ich od samego początku jak tylko się zobaczyliśmy. To były te same cudowne stópki, z pomalowanymi na wiśniowo paznokciami tylko tym razem zamiast w czarne rajstopy jak przed tygodniem odziane były w cieliste błyszczące pończoszki. Te same stópki, które jeszcze za czasów moich corocznych przyjazdów do niej na wakacje, były mym marzeniem. Teraz te stópki były całe moje, tylko moje.
Na moment odłożyłem trzymany w dłoni but i począłem rozpinać sobie rozporek by uwolnić ogromnie naprężonego i rosłego już penisa. Wyjąłem go, a on zasterczał w pełnej krasie obrazując moje ogromne wówczas podniecenie. Jedną ręką pieściłem cały czas bardzo wilgotną już cipkę cioci, ustami całowałem, lizałem i ssałem wędrującą po mej twarzy stopę a drugą ręką ponownie chwyciłem bucik i trzymając go w dłoni przycisnąłem do penisa i zacząłem się w ten sposób onanizować.
Po paru minutach takiej zabawy Bożena zbliżała się na szczyt:
- Ooooh... Ahhhh... Mhhhhmm... Ahhhh... Aaaaaaahhh... - ciocia przeżywała właśnie orgazm, którego odgłosy po niedługim czasie i mnie doprowadziły do finału. Trysnąłem sporą ilością nasienia wprost do trzymanego w dłoni bucika, choć pierwszy, bardzo mocny strumień poleciał akurat na udo Bożeny. Przez chwilę dało się słyszeć tylko nasze przyspieszone oddechy.
- Wybacz Bożenko, musiałem - powiedziałem, by usprawiedliwić fakt, że doszczętnie zalałem jej jedną ze szpilek - przez cały dzień prawie chodziłem podniecony i musiałem sobie ulżyć.
- Przecież nic się nie stało mój drogi - odpowiedziała - Wręcz przeciwnie, cieszę się, że to zrobiłeś.
- No no no, to było coś, głupio przyznać, ale miło się Was oglądało - z głębi mieszkania dało się słyszeć te słowa - Aż chyba cała poczerwieniałam na twarzy od tych widoków, przepraszam - Powiedziała Alicja, która ku naszemu zaskoczeniu była w mieszkaniu już od jakiegoś czasu.
- Alicjo, Ty już wróciłaś? - Zapytała z zakłopotaniem ciocia.
- Bożenko Kochanie, nie było mnie raptem 5 minut, a Wy widocznie straciliście poczucie czasu, bo od momentu jak wyszłam do sklepu minęło już ponad pół godziny - oznajmiła Alicja, a nam zrobiło się z tego powodu strasznie głupio.
- Bardzo Cię przepraszamy, że tak się stało, ale zrozum... - Bożenka próbowała wytłumaczyć się koleżance, ale ta jaj przerwała w połowie zdania.
- Za nic mnie nie musicie przepraszać, przecież też jestem dorosła i też jestem człowiekiem. Krew nie woda jak to się mówi, prawda? A poza tym pierwszy raz w życiu mogłam obejrzeć porno na żywo. - Powiedziała koleżanka cioteczki.
- Mimo wszystko przepraszamy, bo to wyglądało tak jakbyśmy zrobili sobie z Twojego mieszkania burdel - Bożena nadal próbowała przepraszać Alę.
- Ja również przepraszam, bo faktycznie głupio wyszło - dodałem, choć nie mogę powiedzieć, bym tego żałował, wręcz przeciwnie.
- Przestańcie, co to ja jestem zakonnica, żebym czuła się zgorszona widząc dwoje ludzi uprawiających seks? - powiedziała Alicja - Gdybym miała coś przeciwko, to w momencie jak was zobaczyłam przerwałabym wasze igraszki. Dajcie spokój, ludzka rzecz.
Po tych słowach nie wracaliśmy już do tematu.














Ciocia Bożena cz.4
8.5 / 10Średnia ocena czytelników
LegsloverAutor opowiadania
17886Licznik wyświetleń
PończochyRodzaj bielizny występującej w opowiadaniu
długie
Długość opowiadania

- Czeee...! - Przywitali się, gdy tylko zaszedłem na miejsce.
- Siema. - Odpowiedziałem i podałem rękę. - Kto ma jeszcze być? - Zapytałem jednego z chłopaków, który to wszystko zorganizował.
- Spoko, spoko, będzie nas trochę, także na pewno nie będziemy się nudzić. - Odparł, wyciągając papierosa i kończąc tym samym rozmowę.
W milczeniu czekaliśmy na resztę. parę minut przed 12.00 wszyscy byli już na miejscu. Było nas w sumie 7 osób: ja, pięciu kumpli i jedna dziewczyna - Ania, laska mojego kumpla.
Nostalgiczne wspomnienia na temat Bożeny, wprawiły mój członek w oczywistą reakcję.
Do przejechania mieliśmy około pięciu przystanków. Jadąc oczywiście głośno gadaliśmy i śmialiśmy się, skupiając na sobie uwagę innych pasażerów. Gdy pojazd zatrzymał się na trzecim przystanku, zamarłem, w oknie tramwaju widziałem siedzącą na ławce przystanku ciocię w towarzystwie jakiejś kobiety. Obydwie panie były ładnie ubrane. Ciocia miała na sobie kremową, bardzo ładną, kobiecą, elegancką bluzeczkę, do tego spódniczkę przed kolana w takim samym jak bluzeczka kolorze, a na nóżkach cieliste rajstopki i eleganckie, wysokie, czarne szpilki. Kobieta która obok niej siedziała była blondynką o krótkich, starannie ułożonych włosach, ładnej twarzy i zgrabnej figurze. Wyglądała na około 35 lat i na oko, była mniej więcej tego samego wzrostu co Bożenka. Ubrana była w białą, elegancką bluzkę z lekkim dekoltem, czarną mini spódniczkę z małymi wycięciami po bokach i czarne kryjące rajstopy. Na stopach miała wysokie lakierowane buty na cienkich szpilkach.
Tramwaj ruszył i piękny widok zniknął z mych oczu. Wyobraźnia jednak nie przestawała działać ani na chwilę. Wtem dobiegł mnie głosik Ani:
- Co taki zamyślony jesteś? – Zapytała.
- Aaa... Jakoś tak się zwiesiłem – Odpowiedziałem.
- Aha - Powiedziała po czym uśmiechnęła się - Może myślałeś o jakiejś dziewczynie co? - Zaczęła dociekać.
- Bingo - Pomyślałem, ale odparłem jej - Eee... nie. O żadnej dziewczynie nie myślałem. - Uśmiechnęła się jedynie i powróciła do rozmowy z resztą chłopaków.
Przejechaliśmy może jeden przystanek i przyszedł mi do głowy pomysł, "Napiszę do niej Sms-a, że ją widziałem". Jak postanowiłem tak zrobiłem, wyjąłem telefon i zacząłem pisać esa. "Cześć, Widziałem Cię na przystanku przed chwilą jak jechałem 24-ką" napisałem i wysłałem na jej numer. Nie spodziewałem się odpowiedzi, gdyż przypuszczałem, iż będąc z przyjaciółką nie będzie chciała odpisywać. Jakże wielkie było więc me zdziwienie gdy poczułem wibracje mojego telefonu. Początkowo myślałem że to sms, jednakże Bożenka do mnie dzwoniła. Odebrałem.
- Halo...? - Na wpół niepewnym głosem odezwałem się.
- No witam witam - Odpowiedział mi radosny głos. - Gdzie to się wybierasz?
- A no jadę sobie nad wodę ze znajomymi, prawie koniec wakacji, to trzeba korzystać - odpowiedziałem.
- Aha, no tak... słuchaj, wybieramy się z koleżanką na zakupy do galerii, nie poszedłbyś z nami? - nagle zapytała wprawiając mnie w osłupienie.
- Eee... Ja...? Z Wami...? - Pytałem z niedowierzaniem.
- Tak, ty, potrzeba nam faceta, który doradzi nam przy zakupach - bez namysłu odparła Bożena. - To co? Możemy na ciebie liczyć?
Ja, będąc jeszcze w szoku, odpowiedziałem:
- Tak, oczywiście o której i gdzie się spotykamy?
- O 17.00 pod wejściem galerii może być?
- Jasne, będę na pewno!!! - odpowiedziałem pełen entuzjazmu i... podniecenia, które wtedy zaczęło się we mnie wzbierać. Byłem umówiony nie tylko z ciocią ale i z jej bardzo atrakcyjną koleżanką, co dodatkowo mnie rajcowało.
Gdy już się umyłem i wyszedłem z łazienki, dał się słyszeć dźwięk dzwonka mojej komórki. Dzwoniła Bożena.
- Halo? - Odebrałem, modląc się by nie był to telefon oznajmiający odwołanie spotkania.
- No cześć Kotku, my już zbliżamy się do galerii, będziesz na czas?
- Tak... Bożenko - Odparłem entuzjastycznie.
- No to super, zatem będziemy czekać, buźka. - Powiedziała i rozłączyła się.
Wyszedłem z domu będąc znów lekko podniecony. Postanowiłem pojechać Tramwajem, bo przez centrum był to najlepszy i najszybszy środek transportu. Po około 25 czy 30 minutach wysiadłem na docelowym przystanku. Do przejścia miałem około 300 metrów, mimo to już z daleka widziałem czekające dwie piękne, elegancko ubrane kobiety.
- Witam! - Ciocia przywitała mnie, po czym dała buziaka w usta.
- No witam Bożenciu. - Odpowiedziałem, pamiętając o tym, że mam zachowywać się jak jej kochanek, którym w sumie w rzeczywistości byłem zważywszy na ostatni rozwój sytuacji między nami.
- Poznajcie się, to jest Alicja. - Powiedziała wskazując ręką swoją koleżankę.
- Bardzo mi miło - Powiedziałem i pocałowałem Alicję w rękę.
- Mnie również. - Odpowiedziała.
Zatrzymaliśmy się w jednym sklepie, gdzie "moje Panie" oglądały rozmaite ciuszki. Wtem Bożena zwróciła się do mnie:
- Kochanie, jak myślisz czy ładnie bym w tym wyglądała? – Zapytała, pokazując mi wybraną spośród stert ciuchów białą, dość krótką, obcisła bawełnianą mini spódniczkę i czarną bluzeczkę z powiększonym dekoltem, odkrywającą ramiona.
- Na pewno ładnie byś wyglądała Bożenko. - Odparłem próbując sobie wyobrazić ubraną w zaprezentowane mi ciuszki cioteczkę.
- No to fajnie, chodź ze mną do przebieralni, to przymierzę i ocenisz ;-) - Powiedziała uśmiechając się i puszczając do mnie oczko. Ciśnienie wówczas jakby mi podskoczyło, zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mi mocniej bić na te słowa. Przypuszczałem, że chyba odlecę, gdy zaraz ujrzę ciocię ubraną w te fajne rajcowne ubranka.
Bożena poinformowała Alicję, że idziemy razem do przymierzalni zobaczyć jak będą leżeć na niej ciuszki które sobie upatrzyła. Ala przytaknęła i stwierdziła że zostanie i jeszcze się porozgląda gdyż nie może się jeszcze na nic zdecydować.
- Jakby co to on pomoże Ci później coś wybrać, uwierz mi zna się na tym i ma dobry gust. - Powiedziała Bożena wskazując na mnie.
- Ja...? - Z niedowierzaniem zapytałem.
- No tak, Ty Kochanie. Pomożesz Alicji wybrać coś ładnego? - Zapytała ciocia.
- No... oczywiście, postaram się coś wybrać. - Odparłem, uśmiechając się w stronę Pań. One również się uśmiechnęły.
- W takim razie dziękuje bardzo, idźcie sobie do przymierzalni a później wybierzemy coś dla mnie. - Powiedziała Alicja, a ja poszedłem z ciocią Bożeną w stronę changing room'ów.
- Zaczekaj tu chwilkę. - Powiedziała tuż przed wejściem. - Kiedy będę gotowa poproszę Cię byś wszedł, dobrze?
- Jasne. - Odparłem i stanąłem obok wejścia do kabiny. Próbowałem co nieco podglądać ciocię. Widziałem przez szczelinę między podłogą a dołem kotary jak zdejmowała buty i kremową spódniczkę. Na paznokciach u stóp miała ten sam kolor, co przed tygodniem gdy kochaliśmy się w moim mieszkaniu. Przeszły mnie przyjemne dreszcze na samą myśl. Już nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę ją przebraną w te seksowne ubranka. Minęły dwie minuty, które w oczekiwaniu na piękny widok zdawały się być wieloma godzinami. W końcu kotara przebieralni lekko uchyliła się, a zza niej wyjrzała ciocia.
- Możesz wejść, ocenisz jak wyglądam - Powiedziała.
Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco niż było i nogi mi się lekko ugięły. Wszedłem. Wiedziałem, że widok który ujrzę będzie cudowny. I taki był. Biała mini przepięknie opinała krągłe, zgrabne uda Bożeny, na których nie dało się nie zauważyć koronek pończoch. Śliczna czarna bluzeczka ładnie podkreślała figurę (i piersi) cioci i bardzo uroczo odsłaniała jej ramiona.
- Pończochy...? - Zapytałem spoglądając na cudowny widok koronek na udach.
- Tak najdroższy - Odparła. - Podoba Ci się taki zestaw?
- No Baa! - Odpowiedziałem na to retoryczne pytanie. - Pewnie że mi się podoba, ślicznie wyglądasz Bożenciu. Schrupał bym Cię gdybym tylko mógł. - powiedziałem będąc już nie mało, ale bardzo podniecony.
- Taaaak...? - znów retorycznie zapytała ciocia, uśmiechając się przy tym żarliwie.
- No owszem. Straszną mam na Ciebie ochotę. - Odparłem będąc na maksa szczerym.
- Szkoda tylko, że zarówno u mnie jak i u Ciebie nie ma możliwości byś pokazał mi jak wielki masz ten apetyt na mnie - Powiedziała z lekka uwodzicielskim tonem dotykając przy tym ręką mojego krocza. - Bo widzę, że "głód" jest faktycznie wielki. - Stwierdziła czując naprężonego już mocno mojego penisa.
- Bardzo szkoda - powiedziałem, ale ona już nic nie odpowiedziała.
- Jak tam Alu? - Zapytała Bożena.
- A no widzisz Bożenko, nie wiem co wybrać, tyle tu tego. - Odparła.
- Może on ci coś doradzi - powiedziała i wskazała palcem na mnie.
- No to co byś mi doradził? - Zwróciła się do mnie seksowna Alicja. Ja rozglądnąłem się trochę by ogarnąć wzrokiem ogromną ilość ubrań jaka była w sklepie, po czym spojrzałem na Alę, by jakoś wyobrazić sobie co by mogło na nią pasować.
- Ma to być coś eleganckiego, na wieczór, czy może coś na co dzień do pracy...?
- Coś ładnego, żebym ładnie wyglądała - Przerwała mi Ala.
- Coś ładnego - Powtórzyłem - O.K. nie ma sprawy. - Odparłem i zacząłem poszukiwania. Po pewnej chwili zastanawiania się i przeglądania ubrań dokonałem wyboru.
- Oooo to będzie dobry zestaw, myślę że ci się spodoba - Powiedziałem, po czym pokazałem Ali co dla niej wybrałem. Do czarnej satynowej eleganckiej mini przed kolanka dobrałem opiętą ładną bluzeczkę w panterkę z szerokim dekoltem lekko odsłaniającym ramiona, i małym filuternym wycięciem na środku biustu :-). Skomponowany przeze mnie zestaw wydawał mi się być bardzo seksi, poleciłem więc Alicji by zanim wyrazi o nim opinię najpierw go przymierzyła. Zgodziła się i wziąwszy na ręce ciuchy poszła się przebrać. Nie powiem bym nie cieszył się na samą myśl że będę mógł to zobaczyć, moje podniecenie chyba było widoczne gdyż Ciocia zaraz mnie zapytała.
- Podoba Ci się Ala?
- Nooo... Podoba. - Powiedziałem będąc w zgodzie z prawdą - ale Ty mi się o wiele bardziej podobasz - dodałem zaraz by nie wzbudzać niepotrzebnej zazdrości u Bożeny, po czym ona powiedziała:
- Wiem wiem, widzę, że Ci się podoba, spokojnie możesz być w stu procentach szczery, nie będę zazdrosna ani trochę ;-)
- I jak wyglądam? - Zapytała.
- Bosko - Pomyślałem i nie mogąc oderwać oczu powiedziałem. - W porządku.
- Ślicznie Alicjo - Powiedziała Bożenka. - Nie ma co, bierzemy wszystko, dobrze się spisałeś najdroższy.
- Dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedziałem cioteczce.
Nagle nasze milczenie przerwała Ala:
- Czy bardzo spieszycie się do domu, czy może wpadniecie do mnie jeszcze na kawkę?
- Ja z miłą chęcią Alutko - powiedziała Bożena - A Ty mój drogi? - zadała mi pytanie.
- Owszem również skorzystam z Twojego zaproszenia Alu - bez namysłu odpowiedziałem.
Zaczęła rosnąć we mnie nadzieja, choć postanowiłem, że nie będę oczekiwał od pojawiających się okoliczności zbyt wiele.
Po opuszczeniu galerii wsiedliśmy w taksówkę i wszyscy zajęliśmy miejsca z tyłu samochodu. Po krótkim czasie byliśmy już na ładnym nowym osiedlu gdzie swoje mieszkanie miała przyjaciółka mojej cioci.
- Jeśli proponujesz, to ja bardzo chętnie - odpowiedziała Alicji Bożena.
- Mnie również to odpowiada - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się w stronę dojrzałej blondynki. Wyciągnęła trzy kieliszki, postawiła je na stole (przy którym ja i ciocia już zajęliśmy miejsca) i poszła do swojego barku po alkohol. W mieszkaniu było słychać teraz jedynie stukot jej lakierowanych szpileczek, które miała na nogach. Zawsze uwielbiałem ten dźwięk i zawsze mnie on niesamowicie rajcował. Tym razem również wywołał on u mnie przyjemny dreszczyk, który związany był z wracającym na powrót podnieceniem.
- O rany!!! - nagle rozległo się po pomieszczeniu - nie mam nic czym mogła bym Was uraczyć, barek jest pusty - oznajmiła nam ze smutkiem Alicja.
- Nie szkodzi, to pozostańmy na wcześniej planowanej kawie - odparła Bożenka, ale Ala zanegowała.
- Oj nie, obiecałam miły wieczór przy dobrym trunku i dotrzymam słowa. Wyjdę tylko do sklepu i coś kupię a wy tu poczekacie sobie na mnie - powiedziała.
- To może ja pójdę i kupię - zdeklarowałem się jak na dżentelmena przystało.
- Nie, ty zostań, jesteście wraz z Bożenką moimi gośćmi i to przez moje niedopatrzenie siedzicie tu z pustymi kieliszkami. Poczekajcie tu a ja niedługo wrócę z buteleczką czegoś dobrego. Czujcie się jak u siebie. - powiedziała Alicja i wyszła pospiesznie znów stukając swoimi obcasikami, które słychać było również i po jej wyjściu z mieszkania.
Na chwile zapadła cisza. To był dziś pierwszy moment, pomijając oczywiście sklepową przymierzalnie, gdzie byliśmy z cioteczką sam na sam. Bożena przerwała tę ciszę słowami:
- No to jesteśmy chwilę tylko we dwoje mój drogi - jakoby dając sygnał dla mnie do działania.
- Tak Bożenciu - powiedziałem i bez zbędnego gadania objąłem ją i pocałowałem.
Siedzieliśmy na wygodnej sofie, toteż całując się obficie prawie tak samo namiętnie jak wtedy gdy była u mnie, z czasem położyliśmy się na niej (a dokładniej, ja leżałem na Bożenie, ona zaś na sofie). Przerwaliśmy pocałunek, a ja wciąż na niej leżąc zacząłem sięgać rękami pod spódniczkę.
Zszedłem głową na wysokość jej ud, wciąż trzymając ręce pod elegancką miniówką Bożeny. Moje dłonie wędrowały po jej ponętnych udach, co chwila zahaczając o koronkę pończoch. Powędrowałem dłońmi trochę wyżej, ponad nią (koronkę) by móc pomacać sobie jej odziany wyłącznie w majteczki tyłeczek. Ahhhh, co to było za uczucie, dotyk miękkiej i gładkiej dupci mojej cioci spowodował u mnie erekcję.
- Chcę Cię wylizać Bożenciu, nawet nie wiesz jak jestem napalony... - wypowiedziałem z wyraźnym podnieceniem w głosie.
- Mmmmmmm Kochanie, cały dzień o tym marzę - odpowiedziała.
Rozchyliła lekko swe śliczne seksownie błyszczące od nylonu nóżki, by udostępnić mi dojście do swej cipki. Postanowiłem nie ściągać jej tych białych koronkowych majteczek, które miała na sobie, a jedynie przesunąć je tak, by odsłoniły mi pochwę. Zacząłem pieścić językiem swoją cioteczkę, a ona zaczęła się prężyć, wić i jęczeć z podniecenia.
- Ahhhhhh... mmmmmm... - westchnęła z rozkoszy, a ja zachęcony jej pojękiwaniami wbiłem się językiem jeszcze głębiej, tak by sprawić jej jeszcze większą rozkosz. Lizałem szparkę cioteczki, wkładałem doń palce, ona zaciskała swe odziane w pończochy uda na mojej głowie. Spódniczka była podwinięta do góry.
- Kochanie... rób tak dalej, rób... ahhhh... - Wyjęczała w pewnym momencie Bożena. Uniosła wysoko swoje nogi i oparła je na mych ramionach i plecach. Dwoma sprawnymi ruchami zrzuciła ze swych stóp szpilki, z których jedna upadła na podłogę, a druga na sofę na której się znajdowaliśmy. Bucik upadł nieopodal mojej twarzy, a z jego wnętrza wydobył się od zawsze przeogromnie na mnie działający aromat kobiecych stópek. Oderwałem na chwilę usta od szparki Bożeny, pieszcząc ją teraz wyłącznie palcami. Drugą ręką chwyciłem seksowny bucik i zbliżyłem go sobie do twarzy, by powąchać ten piękny zapach stópki cioci z całego spędzonego w tym buciku dnia.
- Mhmmmmm... - aż mruknąłem z zadowolenia. Bożenka widząc, że sprawia mi to przyjemność wzięła jedną ze spoczywających dotychczas na moich ramionach nóg i przystawiła mi stopę do twarzy.
- Powąchaj to Kochanie i skosztuj jeśli chcesz - powiedziała przepełnionym podnieceniem głosem. Skorzystałem z zachęty i począłem wąchać spoczywającą na mej twarzy stopę. Po pewnym czasie Bożenka wsunęła mi ją do ust. Znów miałem okazję spróbować jej odzianych delikatnym materiałem pończoch paluszków. Kosztowałem je wszystkie na raz, łaknąłem ich od samego początku jak tylko się zobaczyliśmy. To były te same cudowne stópki, z pomalowanymi na wiśniowo paznokciami tylko tym razem zamiast w czarne rajstopy jak przed tygodniem odziane były w cieliste błyszczące pończoszki. Te same stópki, które jeszcze za czasów moich corocznych przyjazdów do niej na wakacje, były mym marzeniem. Teraz te stópki były całe moje, tylko moje.
Na moment odłożyłem trzymany w dłoni but i począłem rozpinać sobie rozporek by uwolnić ogromnie naprężonego i rosłego już penisa. Wyjąłem go, a on zasterczał w pełnej krasie obrazując moje ogromne wówczas podniecenie. Jedną ręką pieściłem cały czas bardzo wilgotną już cipkę cioci, ustami całowałem, lizałem i ssałem wędrującą po mej twarzy stopę a drugą ręką ponownie chwyciłem bucik i trzymając go w dłoni przycisnąłem do penisa i zacząłem się w ten sposób onanizować.
Po paru minutach takiej zabawy Bożena zbliżała się na szczyt:
- Ooooh... Ahhhh... Mhhhhmm... Ahhhh... Aaaaaaahhh... - ciocia przeżywała właśnie orgazm, którego odgłosy po niedługim czasie i mnie doprowadziły do finału. Trysnąłem sporą ilością nasienia wprost do trzymanego w dłoni bucika, choć pierwszy, bardzo mocny strumień poleciał akurat na udo Bożeny. Przez chwilę dało się słyszeć tylko nasze przyspieszone oddechy.
- Wybacz Bożenko, musiałem - powiedziałem, by usprawiedliwić fakt, że doszczętnie zalałem jej jedną ze szpilek - przez cały dzień prawie chodziłem podniecony i musiałem sobie ulżyć.
- Przecież nic się nie stało mój drogi - odpowiedziała - Wręcz przeciwnie, cieszę się, że to zrobiłeś.
- No no no, to było coś, głupio przyznać, ale miło się Was oglądało - z głębi mieszkania dało się słyszeć te słowa - Aż chyba cała poczerwieniałam na twarzy od tych widoków, przepraszam - Powiedziała Alicja, która ku naszemu zaskoczeniu była w mieszkaniu już od jakiegoś czasu.
- Alicjo, Ty już wróciłaś? - Zapytała z zakłopotaniem ciocia.
- Bożenko Kochanie, nie było mnie raptem 5 minut, a Wy widocznie straciliście poczucie czasu, bo od momentu jak wyszłam do sklepu minęło już ponad pół godziny - oznajmiła Alicja, a nam zrobiło się z tego powodu strasznie głupio.
- Bardzo Cię przepraszamy, że tak się stało, ale zrozum... - Bożenka próbowała wytłumaczyć się koleżance, ale ta jaj przerwała w połowie zdania.
- Za nic mnie nie musicie przepraszać, przecież też jestem dorosła i też jestem człowiekiem. Krew nie woda jak to się mówi, prawda? A poza tym pierwszy raz w życiu mogłam obejrzeć porno na żywo. - Powiedziała koleżanka cioteczki.
- Mimo wszystko przepraszamy, bo to wyglądało tak jakbyśmy zrobili sobie z Twojego mieszkania burdel - Bożena nadal próbowała przepraszać Alę.
- Ja również przepraszam, bo faktycznie głupio wyszło - dodałem, choć nie mogę powiedzieć, bym tego żałował, wręcz przeciwnie.
- Przestańcie, co to ja jestem zakonnica, żebym czuła się zgorszona widząc dwoje ludzi uprawiających seks? - powiedziała Alicja - Gdybym miała coś przeciwko, to w momencie jak was zobaczyłam przerwałabym wasze igraszki. Dajcie spokój, ludzka rzecz.
Po tych słowach nie wracaliśmy już do tematu.






Ocena:










Średnia: 8.46 / 10 (39 głosów)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Ruchałbym taką ciocię bez opamiętania ;-)
Tak to jest piękne
Trzeba mieć taką Ciocię
Prześlij komentarz